Polacy w Holandii przerywają milczenie. Dramatyczna sytuacja

1885

Sytuacja polskich migrantów zarobkowych w Holandii nie jest różowa. Polacy mieszkają w ciasnych czteroosobowych pokojach. Na łamach dużego dziennika skarżą się, że miejscowi właściciele nie chcą im wynajmować prywatnych mieszkań, gdyż "są zbyt uciążliwi".

Polacy w Holandii przerywają milczenie. Dramatyczna sytuacja
Zdjęcie ilustracyjne (Getty Images)

Według Franka van Goola z dużej agencji pracy tymczasowej Otto Workforce, która zatrudnia prawie 200 pracowników w polskim hotelu w Boskoop w prowincji Holandia Południowa, deficyt łóżek dla tych osób wzrósł do ponad 100 tys. w całym kraju.

Zorganizowanie większej ilości dużych terenów pod zabudowę mieszkaniową jest trudne. Plany stworzenia obiektów mieszkaniowych w Woubrugge, gdzie miało się pomieścić 400 łóżek i w Bodegraven (prawie tysiąc), zostały anulowane. Przyszli sąsiedzi uznali, że hotel byłby za duży; obawiają się niedogodności z tego powodu.

Jednocześnie migranci zarobkowi, którzy przybyli do Holandii, boją się narzekać na miejsce zakwaterowania, gdyż ten, kto się na to skarży, może zostać nawet zwolniony z pracy - czytamy na łamach "Algemeen Dagblad".

Van Gool wie jednak, że sytuacja Polaków nie jest dobra. Narzekają na zbyt dużą ilość piętrowych łóżek w jednym pokoju, zbyt małe lodówki czy brudne urządzenia sanitarne. Pani Małgorzata z Polski musi dzielić małą zamrażarkę z trzema współlokatorami.

Większość Polaków mieszka w pokojach czteroosobowych. Do podziału mają dwie sypialnie, salon, kuchnię i łazienkę.

Krzysztof i Kinga z Polski pracują w logistyce, w sieci supermarketów Hoogvliet w Bleiswijk. Pracę znaleźli za pośrednictwem agencji pracy Foreignflex, która oferuje zakwaterowanie około 150 mieszkańcom w polskim hotelu w Boskoop.

Kinga i jej chłopak szukali w okolicy mieszkania, ponieważ chcieli mieć więcej prywatności. Na próżno. Okazuje się, że właściciele nie chcą wynajmować mieszkań Polakom.

Tak, również w Alphen. Wynajmujący po prostu wolą nie wynajmować mieszkań Polakom. Uważają, że jesteśmy zbyt uciążliwi. Ale jesteśmy wystarczająco dobrzy, by ciężko tu pracować. Pracujemy, jemy i śpimy. Ile macie z nami kłopotów? - mówi Kinda z Polski w rozmowie z "AD".

Inny Polak, pan Tomasz, dzieli z matką czteroosobowe mieszkanie w polskim hotelu w Boskoop. Jego sypialnia pełni również funkcję biura. "Jeśli chcesz zgromadzić wielu zagranicznych pracowników, jako gmina opracuj dobry plan" - mówi Polak.

Nie ma tu wiele miejsca dla pracowników migrujących. Kiedyś budowaliśmy całe osiedla dla pracowników gościnnych - mówi Ron van Loenen z agencji pracy tymczasowej Axidus, która zatrudnia pracowników w domkach letniskowych w pobliżu Ter Aar.
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Zobacz także: Polacy agresyjni w konfliktowi. "Pandemia była testem dla relacji międzyludzkich"
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić