Porzucili ich na środku morza? Uchodźcy oskarżają Greków
Afgańczycy, którym we wrześniu udało się dopłynąć do greckiej wyspy Lesbos, opuścili już Grecję. Jak jednak twierdzą, zostali oszukani przez przedstawicieli służb. Zmuszono ich, aby wsiedli na tratwy, a potem porzucono na środku morza.
Uchodźcy z Afganistanu zostali odnalezieni przez turecką straż przybrzeżną. Jak podaje "Morning Star", już po uratowaniu oskarżyli władze Grecji, że pozostawiono ich na samych środku morza. W dodatku tratwy ratunkowe, którymi płynęli, nie były wyposażone w żaden napęd ani sterowanie.
Przeczytaj także: Uchodźcy dostali się do Europy. Większość ma koronawirusa
(Greckie służby – przyp. red.) zabrały nasze telefony i zapowiedziały, że przyjedzie autobus i zawiezie nas do obozu (dla uchodźców – przyp. red). Ale zabrali nas i wsadzili na statek. Pozostawili nas na morzu w bardzo ciężkim położeniu – opowiadał Omid Hussain Nabizada, uchodźca z Afganistanu.
Przeczytaj także: Ciało uchodźcy w worku. Dramat na łodzi Banksy'ego
Grecy pozostawili uchodźców na morzu bez pomocy?
To nie pierwszy raz, kiedy pod adresem greckich władz padają podobne oskarżenia. "New York Post" przeprowadził śledztwo dziennikarskie, o którego wynikach poinformował w sierpniu bieżącego roku. Jak z niego wynikało, co najmniej 1072 uchodźców opuściło Grecję na tratwach ratunkowych bez napędu i sterowania.
Pozostawianie uchodźców w takim położeniu jest sprzeczne z prawem międzynarodowym. Grecja odpowiedziała na zarzuty, oskarżając tureckie patrole o spychanie tratw z uciekinierami na ich wody terytorialne. Według wersji Greków straż przybrzeżna regularnie napotyka na grupy usiłujące nielegalnie dostać się do ich kraju, które są tam wysyłane właśnie przez Turków.