Poseł PiS broni Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. "Oskarżać murarza o to, że zbudował dom"
Jednym ze 100 wyborczych konkretów Platformy Obywatelskiej było postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa NBP, Adama Glapińskiego. W rozmowie z Radiem Maryja poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk, stanowczo krytykuje te plany, wskazując jednocześnie zasługi Glapińskiego.
Nie milknie sprawa postawienia Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Ukaranie prezesa NBP było jednym ze 100 wyborczych konkretów, z jakim Platforma Obywatelska poszła do ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych.
Rządząca koalicja nieustannie atakuje prezesa NBP, co nie podoba się przedstawicielom Prawa i Sprawiedliwości. Głos w tej sprawie zabrał poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk, wyrażając swoje wątpliwości w Radiu Maryja w "Aktualnościach dnia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Glapiński ciągle krzyczy? Członek RPP odpowiada
Czytaj także: Widzieli Glapińskiego na plaży. Rzucał się w oczy
Poseł PiS nie ma wątpliwości. To czysta zemsta polityczna
W jego opinii jest to wniosek motywowany wyłącznie politycznie. Kuźmiuk zapewnia, że nie istnieją żadne racjonalne powody, by Adam Glapiński trafił przed Trybunał Stanu.
Pracuję w komisji finansów publicznych i dwukrotnie słuchałem wyjaśnień wiceprezes banku i członków zarządu, zarówno na samej komisji, jak i na sali plenarnej. Zarzuty, które znalazły się we wniosku, zostały rozbite w pył (...) Bez badania dowodów, bez zebrania wyjaśnień samego zainteresowanego, czyli prezesa Glapińskiego, podjął (przewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej - przyp.red.) decyzję, że w tej sprawie będzie większość - twierdzi.
Kuźmiuk wymienił jednocześnie szereg - w jego opinii - zasług Adama Glapińskiego, dzięki którym polska gospodarka miała wyjść z różnorodnych kryzysów suchą stopą.
Prezes banku centralnego razem z rządem [PiS – przyp. red.] doprowadził do tego, że Polska gospodarka nie zapłaciła za ogromny światowy kryzys pandemiczny wyraźnym spadkiem PKB i ogromnym bezrobociem.
W opinii Kuźmiuka odwołanie Glapińskiego może oznaczać, że Donald Tusk i jego rząd chcą rozpocząć procedurę wejścia Polski do strefy euro.
To jest istota tej operacji. Otóż Donald Tusk, uzyskując wsparcie establishmentu brukselskiego, jeżeli chodzi o kampanię wyborczą, zaciągnął zobowiązanie polegające na tym, że za jego kadencji Polska wejdzie przynajmniej do systemu ERM II. W związku z tym usunięcie prezesa Glapińskiego ze stanowiska Donald Tusk postawił sobie za jeden z najważniejszych punktów swojego działania - mówi Kuźmiuk.