Premier Tajlandii nie zamierza ustąpić. "Poczekajcie, to zobaczycie"

Tysiące osób wyszło na ulice Bangkoku, domagając się dymisji szefa tajskiego rządu. Premier Prayuth Chan-ocha stwierdził jednak, że nie ugnie się pod naciskiem demonstrantów. Zapowiedział także kary dla tych, którzy łamią obowiązujące prawo zakazujące organizowania zgromadzeń.

Tysiące ludzi wyszło na ulice Bangkoku domagając się dymisji premiera Prayutha Chan-ochiegoProtesty w Tajlandii.
Źródło zdjęć: © Getty Images | RUNGROJ YONGRIT
Jan Manicki

W czwartek na ulice Bangkoku wyszedł wielotysięczny tłum. Mimo wprowadzonego tego dnia zakazu organizacji zgromadzeń, obywatele Tajlandii protestowali przeciwko premierowi Prayuthowi Chan-ocha. Szef rządu nie myśli jednak o rezygnacji.

Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca

Protesty w Tajlandii. Domagają się dymisji szefa rządu

Nie ustąpię. Rząd musi stosować dekret o stanie wyjątkowym. Musimy to robić, bo sytuacja stała się gwałtowna – zadeklarował Prayuth po nadzwyczajnym posiedzeniu gabinetu.

Protesty przeciwko Prayuthowi trwają od trzech miesięcy. Czwartkowa demonstracja była dotychczas jedną z największych. Główną rolę wśród protestujących odgrywają studenci.

Prayuth Chan-ocha był wcześniej generałem tajskiego wojska. Doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu w 2014 roku. Demonstranci oskarżają Prayutha o sfałszowanie wyborów w 2019 roku oraz domagają się zmiany konstytucji i reformy monarchii.

Premier Tajlandii nie zamierza ustąpić. "Poczekajcie, to zobaczycie"

Prayuth Chan-ocha ostrzegł, że demonstranci łamiący zakaz zgromadzeń zostaną ukarani. Policja zatrzymała jak dotąd 51 osób, jak podaje agencja AP.

Poczekajcie, to zobaczycie. Jeśli zrobicie coś złego, użyjemy prawa – oświadczył premier Tajlandii, cytowany przez TVN24.

W piątek tajska prokuratura postawiła zarzuty dwóm demonstrantom. Kilka dni wcześniej krzyczeli oni z dezaprobatą podczas przejazdu kolumny pojazdów z królową Suthidą. Aresztowani mężczyźni usłyszeli zarzuty dotyczące użycia przemocy wobec monarchini.

Otwarte gesty zniewagi przeciwko przedstawicielom monarchii należą w Tajlandii do rzadkości i są surowo zabronione. Mężczyznom może grozić od 16 lat więzienia po dożywocie.

Mimo gróźb premiera oraz policyjnych blokad w centrum Bangkoku, w piątek mają odbyć się kolejne protesty.

Obejrzyj także: Rekiny u wybrzeży Tajlandii. Efekt zamkniętych plaż przez COVID-19

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?