Sonia Stępień
Sonia Stępień| 
aktualizacja 

Próbujemy najdroższego pączka w Polsce. Lepszy niż z Biedronki?

428

Wreszcie nadszedł wyczekiwany przez wszystkich dzień - tłusty czwartek. To najlepsza pora, by przeprowadzić wielki test pączków. Porównałam wypieki z najpopularniejszych dyskontów i lubianej lokalnej cukierni z "najdroższym pączkiem w Polsce". Jakie wyciągnęłam wnioski? Będziecie zdziwieni.

Próbujemy najdroższego pączka w Polsce. Lepszy niż z Biedronki?
Próbujemy najdroższych pączków w Polsce (o2)

Z budyniem, marmoladą różaną albo z adwokatem - te pączki to klasyka polskiego cukiernictwa, którą w tłusty czwartek można dostać w każdym markecie. Bardziej wymagające podniebienia zadowolą cukiernie - te kuszą wypiekami z najbardziej wymyślnymi nadzieniami, jakie tylko można sobie wyobrazić. A co z tymi, którzy 16 lutego chcą zakosztować odrobiny "luksusu"? Naprzeciw takim osobom wychodzą prestiżowe restauracje. Większość szanowanych lokali z okazji tłustego czwartku przygotowała coś specjalnego, by rozpieścić wymagających klientów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Keto-pączki na urodziny Pączka WP Pilot - Przepis od Gosi Kurek

Postanowiłam wybrać się do każdego z tych trzech miejsc i porównać sprzedawane w nich wypieki. Na tapet wzięłam pączki z najchętniej odwiedzanych przez Polaków dyskontów - Biedronki oraz Lidla, z popularnej w Gdyni cukierni "Justynka", oraz propozycję cukierników Kuby Wojewódzkiego, serwowaną w jego gdyńskiej restauracji. W ocenie będę się kierować przede wszystkim smakiem, ale także wyglądem pączków oraz stosunkiem jakości do ceny. Czy droższe znaczy lepsze? Przekonajmy się.

Pączki z Biedronki. Tanio, ale czy dobrze?

Choć z reguły nie cieszą się one najlepszą opinią, wiele osób w tłusty czwartek sięga po pączki z marketów. Świętowanie tego dnia wypiekami z sieciówek to nie tylko oszczędność pieniędzy, ale także czasu. W końcu nie każdy może sobie pozwolić na wielogodzinne stanie w kolejce do renomowanej cukierni. Wśród pączków "niższej ligi" największy popyt mają te sprzedawane w popularnych dyskontach – Biedronce i Lidlu, dlatego właśnie sklepy tych dwóch sieci odwiedziłam.

W tym roku Biedronka dopieściła swoich klientów naprawdę sporą selekcją smakołyków. W ofercie pojawiły się pączki z nadzieniem śliwkowym, kakaowym, klasycznym różanym, czy z adwokatem. Najtańszą opcją jest zakupienie zestawu 12 pączków za jedyne 4,99 zł. Te jednak wyglądały najmniej zachęcająco, postawiłam więc na klasycznego pączka z adwokatem. Jedna sztuka kosztuje 2,39 zł.

Pączek z zewnątrz wygląda jak typowy wyrób piekarski z marketu – sztucznie, ale schludnie. Pokryty jest lukrem i paskami z jasnej polewy. W środku znajduje się intensywnie żółte nadzienie adwokatowe w odpowiedniej ilości - nie za dużo, nie za mało. Adwokat ma jednak dość "chemiczny", nienaturalny posmak. Ciasto wygląda na suche, ale w rzeczywistości jest całkiem miękkie i puszyste. Nie jest to pączek najwyższych lotów i do babcinych się nie umywa, ale wielbiciel słodkości powinien być zadowolony. Ja zjadłam z chęcią i kolejnym też bym nie pogardziła.

Ocena

Wygląd: 6

Smak: 7

Stosunek jakości do ceny: 9

Pączki w Lidlu. Dyskont dyskontowi nierówny

Lidl także nie zawiódł pączkożerców i przygotował ciekawą ofertę. Podobnie jak w Biedronce pączki można kupić tu "hurtowo" i zapłacić mniej. Kupując 24 pączki z nadzieniem wieloowocowym, zapłacimy jedynie 0,29 zł za sztukę. Te wypieki jednak prezentują się mniej apetycznie od pozostałych.

Oprócz tego mamy pączki a nadzieniem o smaku adwokatu, z powidłami, z nadzieniem różanym czy sernikowym. Tym razem postawiłam na różę za 2,29 zł. Pączek oblany jest lukrem i posypany skórką pomarańczową. Z zewnątrz zachęca, bo prezentuje się bardziej "domowo" niż jego poprzednik. Po jego przekrojeniu jednak mocno się zawiodłam.

Z wnętrza pączka zieje spora dziura, prawdopodobnie spowodowana bąblem powietrza powstałym w trakcie pieczenia. Ciasto jest wilgotne, ale ma dziwny, niepączkowy posmak, który psuje całe wrażenie. Nadzienia jest jak na lekarstwo, odpowiada objętości połowy łyżeczki od herbaty. W smaku bez zarzutu, ale też bez rewelacji - typowa konfitura różana, którą można spotkać w większości pączków produkowanych masowo. Ogólne wrażenie - słabe.

Ocena

Wygląd: 8

Smak: 4

Stosunek jakości do ceny: 5

Pączek z tradycją. Lokalna cukiernia "Justyna" w Gdyni

Po przetestowaniu drożdżowych wypieków z dyskontów zapragnęłam czegoś nieco lepszej jakości. Z nadzieją na znalezienie "prawdziwego", tradycyjnego pączka udałam się do znanej i lubianej, lokalnej cukierni "Justynka" w Gdyni. To lokal z ponad 40-letnią tradycją. Miejsce jest niewielkie, niepozorne, ale w środku panuje duży ruch. Panie ekspedientki są dzisiaj bardzo zapracowane. Na półki co chwilę dokładają kolejne tace z tłuściutkimi pączkami.

Do wyboru mamy dwa rodzaje pączków - z dżemem truskawkowym i z adwokatem, oba za 4,99 zł. Po krótkim zastanowieniu poprosiłam o pączka z dżemem. Pączek jest oblany lukrem i swoim wyglądem nieszczególnie zachwyca, ale budzi zaufanie. Nie jest udziwniony - ot, zwyczajny pączek, usmażony tradycyjnymi metodami. Nie prezentuje się "luksusowo", ale każdy łasuch z pewnością chętnie zatopiłby w nim swoje zęby.

A że jestem łasuchem - tak też zrobiłam. Już po pierwszym kęsie zalała mnie ciepła fala zachwytu. To jest właśnie to, czego poszukiwałam. Ciasto jest idealne, miękkie, wilgotne, perfekcyjnie ciężkie. Nadzienie klasyczne w ilości takiej, by starczyło na każdego gryza. Takie pączki robiła moja babcia. Po zjedzeniu jednego musiałam zawrócić po kolejnego, a ostatecznie obkupiłam całą rodzinę.

Ocena:

Wygląd: 8

Smak: 10

Stosunek jakości do ceny: 10

"Najdroższy pączek w Polsce". Czy wart był 49 zł?

W tłusty czwartek pączki pojawiają się nawet w restauracjach. Dla szefów kuchni to szansa, by popuścić wodze wyobraźni i rozpieścić swoich gości pączkiem jedynym w swoim rodzaju. Restauratorzy nie ograniczają się wówczas w kwestii nadzienia, polewy, posypki, ani... ceny. W tym roku rekordzistą w tej dziedzinie został Kuba Wojewódzki. Pączki sprzedawane w jego restauracji zostały uznane za najdroższe w Polsce. Postanowiłam sprawdzić, czy warte są wydania 49 zł.

Gdyńska restauracja Niewinni Czarodzieje TrzyZero reklamuje swoje wypieki jako pączki "deluxe". Twórcy tego dzieła nie oszczędzali na składnikach. Jak dowiadujemy się opisu na facebookowym profilu knajpy, drożdżowe ciasto zostało nadziane kremem pistacjowym, a z góry polane różową czekoladą i posypane pudrem malinowym. Najdroższy dodatek stanowi z pewnością jadalne złoto, którego drobne, połyskliwe płatki dopełniają całości.

Na zdjęciach pączek prezentuje się jak małe dzieło sztuki. Klienci skuszeni wypiekiem sygnowanym nazwiskiem "króla TVN-u" musieli składać zamówienia z wyprzedzeniem. Tak też zrobiłam. Smakołyk został zapakowany w urocze, dekoracyjne pudełko z serduszkiem. Trzymając w rękach to cudo z pewnością można poczuć się "jakby luksusowo".

Ze zniecierpliwieniem odeszłam w zaciszne miejsce, by oddać się konsumpcji. Trzeba przyznać, że pączek wyglądem nie odbiega od tych ze zdjęć reklamowych. Może poza tym, że płatki złota na moim egzemplarzu są drobniejsze, ale to szczegół. Popularne powiedzenie mówi, że "je się oczami" i tutaj pączek od Kuby Wojewódzkiego zdobywa punkty.

Najpierw jednak przekroiłam pączka na pół, by przyjrzeć się nadzieniu. Tu przeżyłam zawód. Liczyłam na aksamitny krem, a dostałam nieszczególnie apetyczną, zieloną papkę. Na ten widok w mojej głowie zaczęły pojawiać się pewne wątpliwości co do jakości pączka. Cała nadzieja leży w smaku.

Polewa jest taka, jak obiecywał jej wygląd - słodka, pyszna, rozpływająca się w ustach. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o reszcie wypieku. Ciasto jest miękkie, ale bardzo tłuste, a spód pączka wprost nasiąknął olejem. W połączeniu z kremem pistacjowym, któremu zdecydowanie brakuje wyrazistości, pączek jest po prostu mdły. Nie dałam rady dojeść go do końca - zwyczajnie zrobiło mi się niedobrze. Nie tego spodziewałam się po takiej cenie.

Ocena

Wygląd: 10

Smak: 3

Stosunek jakości do ceny: 1

Werdykt

Największym rozczarowaniem okazał się pączek z "Niewinnych Czarodziejów TrzyZero". Niestety, jak to często bywa, firmowanie produktu znanym nazwiskiem nie świadczy o jego jakości. Ciasto przede wszystkim było o wiele za tłuste. W moim osobistym rankingu plasuje się na ostatnim miejscu, przede wszystkim ze względu na stosunek jakości do ceny.

Zaskakująco dobre okazały się pączki z Biedronki i zdecydowanie zdyskwalifikowały one propozycje z bliźniaczego dyskontu. Nie mogą się one równać z tym, co zastałam w niepozornej, małej cukierni "Justynka", na którą natrafiłam przypadkowo. Konsystencja ciasta pokazuje, że ci cukiernicy wiedzą, co robią i postępują w zgodzie z tradycją, która nigdy się nie zestarzeje. Jakie są wnioski? Nie podążajcie za trendami, nie kierujcie się ceną - szukajcie miejsc sprawdzonych i prawdziwych - nie tylko w tłusty czwartek.

  1. miejsce: "cukiernia Justynka" w Gdyni - 28 pkt.
  2. miejsce Biedronka - 22 pkt.
  3. miejsce: Lidl - 17 pkt.
  4. miejsce: "Niewinni Czarodzieje TrzyZero" - 14 pkt.

Sonia Stępień, dziennikarka o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić