Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Przełom? Kraje NATO reagują na rosyjskie zagrożenie. "360 stopni"

Wileński szczyt NATO, choć nie zakończy się zaproszeniem Ukrainy do Sojuszu, może przynieść pewien przełom. Chodzi o zatwierdzenie nowych regionalnych planów obronnych. - 360 stopni - komentuje dla o2.pl komandor Wiesław Goździewicz, wskazując, jak kraje NATO będą się chronić przed zagrożeniem ze strony Rosji.

Przełom? Kraje NATO reagują na rosyjskie zagrożenie. "360 stopni"
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i prezydent USA Joe Biden na szczycie NATO w Wilnie (PAP, Filip Singer)

Wojna w Ukrainie wymusiła zmiany w całej architekturze bezpieczeństwa NATO. Część działań Rosji przyniosła jednak skutek odwrotny od zamierzonego. NATO powiększyło się o Finlandię, w kolejce do członkostwa jest także Szwecja. W tym aspekcie Władimir Putin przeszacował swoje plany i oczekiwania.

Decyzją prezydenta USA Joe Bidena drzwi do członkostwa w NATO pozostają na razie zamknięte dla Ukrainy. Zapewne nie tego oczekiwały władze walczącego od ponad 500 dni kraju, jednak dopóki wojna się nie zakończy, Sojusz nie rozszerzy się o naszego wschodniego sąsiada.

Wciąż nie jest też do końca jasne, co dalej ze Szwecją, bo mimo zapowiedzi Recepa Erdogana, który zgodził się na przekazanie parlamentowi wniosku o akcesję do Sojuszu, nic nie zostało jeszcze podpisane. Ale kilka ważnych decyzji na szczycie bez wątpienia zapadnie. Jedna z nich dotyczy regionalnych planów obronnych. Czym one są i dlaczego są tak ważne? Wiąże się to z planowaniem obronnym całego Paktu Północnoatlantyckiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polska wyrzuci rosyjskich dyplomatów? "Nie wykluczałbym tej możliwości"

Regionalne plany obronne. Co to jest?

Jak opisuje Reuters, powołujący się na źródła dyplomatyczne, NATO osiągnęło porozumienie w kwestii regionalnych planów obronnych. Określają one sposób reagowania Sojuszu na agresję. W istocie rzeczy - każdą, jednak obecnie za największe zagrożenie uznaje się agresję rosyjską.

Plany te to - mówiąc najogólniej - zbiór wytycznych, dotyczących tego, co dane państwo powinno robić w przypadku napaści zbrojnej. Wszystkie państwa członkowskie Sojuszu mają oczywiście swoje plany obronne na wypadek wojny. Wkomponowują się w planowanie obronne Sojuszu, którego podstawą jest obrona kolektywna.

Aby lepiej zrozumieć, czym one są, należy sięgnąć do historii. Dobrze tłumaczy to specjalista w zakresie planowania operacyjnego NATO, komandor Wiesław Goździewicz. Przypomina on, że podwaliny pod regionalne plany obronne położono w 2014 r. podczas szczytu NATO w walijskim Newport.

W 2014 r., po szczycie w Newport, Rada Północnoatlantycka poleciła opracowanie tzw. Planów Stopniowanej Odpowiedzi (GRP - Graduated Response Plans). Plany te były opracowane dla północnej, południowej i wschodniej flanki Sojuszu. Cztery lata po szczycie w Lizbonie (2010) Rada powróciła do zarzuconej wtedy regionalizacji dowództw połączonych sił (Joint Force Commands JFC).

Wprawdzie 24 lutego 2022 r. (data wybuchu wojny w Ukrainie - przyp. red.) NAC poleciła aktywację gotowych już pierwszych części wszystkich GRP, ale zadecydowano o zarzuceniu kontynuacji rozwoju GRP. Naczelny dowódca sojuszniczy (SACEUR) w Europe otrzymał zadanie opracowania całej rodziny planów obejmujących cały jego obszar odpowiedzialności, w ujęciu 360 stopni. Znalazło to odzwierciedlenie w nowej Koncepcji Strategicznej i Deklaracji Szczytu w Madrycie - tłumaczy w rozmowie z o2.pl kmdr Goździewicz.

Dodaje zarazem, że nowe regionalne plany obronne korzystają z dorobku GRP, ale przypominają bardziej zimnowojenne stałe plany obronne. Podobnie jak opracowania z czasów istnienia świata dwubiegunowego (NATO - Układ Warszawski) mają być "gotowymi produktami, leżącymi na półce". Takimi, z których w każdej chwili można skorzystać, wdrożyć i użyć w razie rozpoczęcia działań zbrojnych.

Nie powinno dziwić, że ich głównym celem jest przygotowanie się na wypadek rosyjskiej agresji - mówi oficer.

Regionalne plany obronne, jako już zatwierdzone i wdrożone, mogą być błyskawicznie aktywowane. Ma to umożliwić SACEUR-owi rozpoczęcie operacji obronnej w całym jego obszarze odpowiedzialności. Warto zarazem pamiętać, że SACEUR jest nie tylko dowódcą wojsk całego NATO, ale również wyznaczonych do przebywania w Europie wojsk USA. Co upraszcza łańcuch dowodzenia.

Zdaniem Goździewicza to bardziej ewolucja niż rewolucja. Jest to potwierdzenie madryckich decyzji o priorytetyzacji odstraszania i obrony Sojuszu, odsunięciu operacji spoza Art. 5 i poza obszarem północnoatlantyckim na plan dalszy. Podczas gdy jeszcze na szczycie lizbońskim przed 13 laty uznawano takie operacje za priorytet NATO.

To przełom w sensie posiadania kompleksowych planów obrony Sojuszu od Północnego Atlantyku, przez Arktykę, regiony bałtycki, czarnomorski i śródziemnomorski. 360 stopni - podsumowuje komandor.

Przechodzimy zatem od planowania ogólnego do szczegółowego. Jak mówi o2.pl były, wysoki rangą oficer Wojska Polskiego - zastrzegając, że nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem - mamy do czynienia z realnym przełomem. Wyznaczono konkretne siły i środki, do prowadzenia operacji wojskowych, ośrodki dowodzenia i kierunki odpowiedzialności. Co sprawia, że działania NATO powinny być sprawniejsze i prostsze. A w sytuacji realnego zagrożenia jest to rzecz nie do przecenienia.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić