Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski| 
aktualizacja 

Putin jest zdesperowany. Oto czego chce od Kima

W tym miesiącu ma się odbyć spotkanie dwóch dyktatorów: Władimira Putina i Kim Dzong Una. Pierwszy szuka broni do walki w Ukrainie, drugi - żywności. Obaj mają więc to, co mogą sobie nawzajem dostarczyć. - To wyraz desperacji - przekonuje dr Nicolas Levi z Polskiej Akademii Nauk.

Putin jest zdesperowany. Oto czego chce od Kima
Zapowiedziano spotkanie Kim Dzong Una i Władimira Putina (PAP)

Delegacja północnokoreańska ruszyła do Rosji. "The New York Times" opisuje, że jeszcze we wrześniu ma się odbyć spotkanie Władimira Putina i Kim Dzong Una. Przywódcy obu krajów mają o czym rozmawiać: jeden szuka broni, drugi - jedzenia.

Rozmowy dwóch dyktatorów odbędą się - jak przewiduje Departament Stanu USA - we Władywostoku. Tam, gdzie Putin i Kim spotkali się poprzednio, w 2019 r., przed wybuchem pandemii koronawirusa. Obaj przywódcy ściśle współpracują i mogą być sobie wzajemnie bardziej potrzebni, niż się to wydaje.

Do rozmów na szczycie może dojść podczas Wschodniego Forum Ekonomicznego. Jest zaplanowane na okres 10-13 września. Putin szuka w Korei dostaw pocisków artyleryjskich i przeciwpancernych pocisków kierowanych. Amerykański dziennik podaje, że Kim oczekuje zaś komponentów satelitarnych i technologii do budowy atomowych okrętów podwodnych. Oraz żywności.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kim Dzong Un przeprasza swój naród. W tle parada ogromnych pocisków balistycznych

Dr Nicolas Levi, politolog z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk zwraca uwagę, że relacje Korei i Rosji (a wcześniej ZSRR) nie zawsze były dobre. W rozmowie z o2.pl Levi opowiada o poprawnych stosunkach Korei Północnej i ZSRR, które uległy pogorszeniu za czasów rządów Borysa Jelcyna. Kiedy stery w Rosji objął Władimir Putin, wróciły czasy współpracy.

Wymiana handlowa między Rosją a Koreą jest liczona w dziesiątkach milionów dolarów. Ale to nie jest duży partner, głównym graczem w ramach wymiany handlowej z Koreą są i będą Chiny. Warto podkreślić, że w ubiegłym miesiącu znowu został otwarty transport kolejowy między Koreą Północną a Chinami - mówi Levi.

Autor książek o Korei przekonuje o "wielowymiarowości" spotkania obu przywódców.

Wiadomo, że Rosja potrzebuje broni do prowadzenia wojny w Ukrainie. Ale korzystanie ze sprzętu koreańskiego, mocno przestarzałego, jest wyrazem pewnej desperacji Rosji. Z jednym wyjątkiem - mówi Levi.

Chodzi o systemy dronów. Korea rozwija programy bezzałogowców od lat 50. Są one w tym kraju bardzo zaawansowane, być może nawet bardziej - opowiada Levi - niż w Iranie, skąd Rosja kupuje drony Shahed, używane do walki w Ukrainie.

Z tego wysnuwa wniosek, iż mogą zostać podpisane umowy, na mocy których z Rosji popłyną na Półwysep Koreański surowce i podzespoły do produkcji, a w drugą stronę podążą gotowe do użytku pojazdy.

Rosja chce pokazać też, że ma partnerów zagranicznych, nie jest izolowana na świecie. Z drugiej strony Korea nie wyśle przecież żołnierzy do walki w Ukrainie, to raczej współpraca technologiczna. Ale oba kraje mają rozmawiać też o wspólnych ćwiczeniach wojskowych, a takich nie było od 40 lat. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Korea Północna jest też jednym z nielicznych państw, które uznały aneksję Krymu i Donbasu - mówi dalej francuski politolog.

Jest wreszcie kwestia dostaw żywności do Korei. Kraj ten nadal boryka się z niedoborami jedzenia, więc, jak opisuje Levi, będzie to potrzebne. Ale jeśli ruszą, jeśli Rosja będzie dostarczać żywność, to Kim wykorzysta to i żywność ta zostanie przekazana jako jego dar dla narodu koreańskiego, co posłuży mu politycznie - podsumowuje francuski politolog.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić