Rocznica "libacji na skwerku". Te dwa zdania przeszły do historii
Wystarczyły dwa zdania, by słynny tekst Gazety Wrocławskiej stał się hitem internetu. Minęło 15 lat od opublikowania słynnego tekstu o "libacji na skwerku". Dziennikarze portalu postanowili upamiętnić tę datę i poszli na miejsce, w którym pojawiła policja.
W 2010 roku na portalu Gazety Wrocławskiej pojawił się krótki artykuł o "libacji na skwerku” we Wrocławiu. Choć początkowo wydawał się niepozorny i jedynie dwuzdaniowy, szybko zdobył ogromną popularność w internecie. Obecnie określany jest mianem clickbaitu.
Autorzy nadali dumny tytuł: "Wrocław: Libacja na skwerku". Policjanci dostali dzisiaj zgłoszenie, że na skwerku w jednym z wrocławskich parków grupka mężczyzn pije alkohol - donosił portal w leadzie. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce okazało się, że nikogo tam nie ma - czytamy w rozwinięciu.
Choć w tekście nie napisano o jakie skrzyżowanie chodziło, internauci dowiedli, że to skrzyżowanie ul. św. Wincentego z ul. Trzebnicką. Co ciekawe, 21 sierpnia 2025 roku, czyli w piętnastą rocznicę, to miejsce odwiedzili dziennikarze Gazety Wrocławskiej. Mieli ze sobą napis na kartonie "Libacja na skwerku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy "Rozmowy w toku" powrócą na antenę? Co na to Ewa Drzyzga?
Autorką ówczesnego tekstu była Martyna Jurkiewicz, która w rozmowie z „Super Expressem” przyznała, że artykuł powstał w wyniku presji czasowej. Obecnie nie pracuje już w mediach.
Musiałam coś wrzucić do sieci, a nic innego nie miałam. Atmosfera w pracy nie była przyjemna, więc popełniłam swoje słynne dzieło. Ten artykulik jest po prostu śmieszny. No i niech będzie przestrogą dla różnych szefów, żeby tak nie cisnęli podwładnych - wspominała.
- Była bardzo mocna presja na to, żebyśmy żyli pulsem Wrocławia, mieli dużo wydarzeń z miasta, nawet jeśli były one mniejszej wagi, jak pożar śmietnika czy niedziałająca sygnalizacja świetlna. Najlepiej, żeby dziennikarz dyżurny dostarczał kilka takich informacji w ciągu godziny, bo przecież "na pewno coś się dzieje w tak dużym mieście'"- wspomina Jerzy Wójcik, ówczesny dziennikarz i wydawca portalu Gazety Wrocławskiej.
Z tego co wiem, to ("Libacja na skwerku" - red.) była raczej wypadkiem przy pracy. Do dziś wielu pamięta ją dziennikarce, która napisała ten tekst. Sądzę jednak, że obecnie na wielu portalach informacyjnych można znaleźć podobne, jeśli nie mniej wartościowe i mądre rzeczy - mówi w rozmowie z portalem prof. Adam Szynol z Uniwersytetu Wrocławskiego.