Łukasz Maziewski
Łukasz Maziewski   | 
, 
aktualizacja

Rosjanie bombardują Ukrainę. Ta broń pomogłaby obrońcom

Rosjanie już od ponad 300 dni ostrzeliwują Ukrainę m.in. przy pomocy pocisków rakietowych i irańskich dronów-kamikadze Shaded. Ukraińcy odgryzają się przy pomocy m.in. wyrzutni HIMARS, ale potrzeby nadal są duże. Zapytaliśmy o nie ekspertów.

Rosjanie bombardują Ukrainę. Ta broń pomogłaby obrońcom
Uszkodzony w wyniku ostrzału budynek w centrum Kijowa. Ukraińcy nadal zmagają się z rosyjskimi nalotami i ostrzałami (GETTY, SOPA Images)

Choć trwa zima i działania wojenne nieco straciły na intensywności, to wojna się nie skończyła. Ukraińskie miasta nadal są ostrzeliwane przez rosyjskie pociski kierowane i drony Shahed, kupione przez Rosjan w Iranie. Wciąż rażone są cele cywilne. Choć dostawy broni do Ukrainy trwają, pewnych elementów wciąż jest mało.

W sylwestra Rosjanie mocno ostrzelali Kijów i kilka innych miast. Rakiety i drony uderzyły w Chersoń czy Zaporoże, były ofiary śmiertelne i wielkie zniszczenia. Dlatego też Ukraińcy nadal potrzebują wsparcia. Szczególnie w zakresie systemów przeciwlotniczych i obrony przeciwrakietowej, ale nie tylko.

Od minionego roku toczy się dyskusja o przekazaniu Ukrainie nowych samolotów. Dotąd skończyło się na rozmowach i propozycjach, ale pojawiają się doniesienia o szkoleniach ukraińskich pilotów w USA, na nowych typach samolotów. Być może razem z przeszkolonymi pilotami, wiosną zobaczymy nad Ukrainą także zachodnie samoloty bojowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samoloty i rakiety

Na potrzebę kolejnych dostaw uzbrojenia wskazuje m.in. dr Dariusz Materniak. W rozmowie z o2.pl dziennikarz, twórca portalu pol-ukr.net mówi, że w pierwszej kolejności istotne są pociski rakietowe, którymi Ukraińcy mogliby razić cele w Rosji.

Po pierwsze pociski do wyrzutni HIMARS. Ale także pociski większego zasięgu, mogące razić cele odległe nawet o 300 km, czyli ATACMS. Mogłyby one posłużyć do atakowania celów w głębi Rosji. Za linią frontu, a nie tylko w jej obrębie. To można byłoby zrealizować "na już". Dlaczego tego nie ma? Wydaje się, że jest nadal obawa przed eskalacją konfliktu z Rosją. Dostarczenie systemu o tak dużym zasięgu mogłoby wywołać niewspółmierną reakcję Rosji. Uważam, że te obawy są trochę na wyrost. Być może nie wszyscy w łonie samego NATO są również zdecydowani na przekazywanie tego rodzaju sprzętu - mówi dr Materniak.

Po drugie, jak mówi, nowoczesne samoloty wielozadaniowe. Najlepiej kompatybilne z uzbrojeniem, które już Ukraińcy posiadają, ale to jest bardziej skomplikowane, ponieważ wymaga szkoleń pilotów, obsługi naziemnej itp. A to z kolei proces dużo bardziej czasochłonny niż szkolenie z obsługi wyrzutni HIMARS. Decyzji politycznej w tym zakresie jeszcze nie ma albo nie została ogłoszona, jak dodaje naukowiec.

To jednak nie wszystko. W ocenie Materniaka wciąż potrzebne Ukrainie byłyby także systemy przeciwlotnicze. I średniego, i krótszego zasięgu. Takie jak choćby polskie zestawy Pilica czy Poprad. Ukraina posiada co prawda takie systemy własne, dostała też dużą kroplówkę, ale wciąż brakuje tego sprzętu. Po to, by bronić wszystkich miejsc i punktów, które mogą być celem dla Rosjan. A ostrzelanie w ubiegłym tygodniu szpitala położniczego w Chersoniu pokazuje dobitnie, że Rosjanie walczą już na totalne wyniszczenie.

Samobieżny, przeciwlotniczy zestaw rakietowy Poprad (Wikimedia, Robert Suchy)

Tym bardziej, że Ukraińcy pokazali, iż drony Shahed można zestrzelić. Czasem nawet nie potrzeba do tego pocisków rakietowych, a wystarczy ciężka broń maszynowa. U naszego zachodniego sąsiada pojawiają się już tzw. technicale - cywilne półciężarówki, przystosowane do przewożenia uzbrojenia. Uzbrojone w karabiny maszynowe lub cięższą broń mają być "lekiem" na nadlatujące drony.

Trwa ładowanie wpisu: twitter
Takie dostawy na pewno by pomogły, a obrona przeciwlotnicza kraju byłaby bardziej szczelna. Wydaje się, że na razie Rosjanie będą nadal sięgać po drony, bo nie mają wystarczających zdolności do produkcji pocisków samosterujących czy balistycznych. Można oszacować, że są w stanie przeprowadzać duży atak rakietowy, liczący kilkadziesiąt pocisków, mniej więcej raz na dwa tygodnie. Dlatego właśnie potrzeba wzmocnić obronę przeciwlotniczą. Im więcej takich systemów, tym mniejsze straty ludzkie - kończy dr Materniak.

Co jest potrzebne? Wszystko

Podobnie patrzy na sprawę dr Michał Piekarski z Uniwersytetu Wrocławskiego. Przekonuje zarazem, że dostawy implikują kolejne problemy: przede wszystkim z logistyką i wdrażaniem nowych systemów do użytku przez ukraińskich żołnierzy.

Przydatne może być wszystko: od kolejnych dostaw broni przeciwpancernej po samoloty i śmigłowce bojowe. Sęk w tym, że im bardziej skomplikowany system, tym dłuższy czas wdrożenia oraz wyzwania logistyczne i organizacyjne. Zobaczymy, ile czasu minie, zanim w Ukrainie pojawią się zestawy Patriot - mówi Piekarski.

Tak jak i Dariusz Materniak, Piekarski podnosi argument niechętnego przekazywania niektórego sprzętu, np. samolotów bojowych. Tak samo też mówi, o niechęci do eskalacji konfliktu ukraińskiego. A używane samoloty, np. F-16, na których mogliby latać piloci z Ukrainy, są dostępne w USA. A samoloty są Ukrainie potrzebne. Podobnie jak wspomniane już systemy obrony przeciwlotniczej dalekiego zasięgu.

Dr Piekarski również mówi o Pilicach i Popradach, ale przypomina, że to system krótkiego zasięgu, stosowany do obrony niemal punktowej. Dodaje również, że Polska nadal ma zapasy uzbrojenia, którymi mogłaby wesprzeć naszego wschodniego sąsiada. Kolejne bojowe wozy piechoty i armatohaubice 2S1 Goździk. Ale nie tylko. Wspomina także o czołgach PT-91 Twardy oraz myśliwcach MiG 29 i śmigłowcach szturmowych Mi-24. Wreszcie - zmodyfikowane armaty przeciwlotnicze S-60.

To oczywiście może wzbudzić kontrowersje, bo oddajemy nasz sprzęt. Ale powinniśmy zrobić z tego okazje do szybkiej modernizacji technicznej - podsumowuje Piekarski.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2.pl

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 12.12.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Podróż na święta. Dokąd? Ryanair ujawnia najpopularniejsze kierunki
Finlandia. Ludzie w szoku. Wojsko nakazało opuszczenie domów
Legia Warszawa pokonana. Pierwsza porażka w LKE
Gigantyczna nagroda. Chcą dopaść ludzi Kim Dzong Una
Rosja zawarła "nieformalne porozumienie" z rebeliantami w Syrii. Oto co to oznacza
Beskidy. Zamykają popularny szlak. Podali powód
Trump o działaniach Ukrainy. "Szaleństwo"
Krzysztof Chmielewski z brązowym medalem na MŚ w pływaniu
Historyczna decyzja Bidena. Największy akt łaski w dziejach
Zeszli do piwnicy. Sensacyjne odkrycie w sercu Aten
Jerzy Owsiak pochwalił się sukcesem. "Jeden sasin"
Wróć na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić