Rosjanka zatrzymana. Miała gorszący napis na torbie
Młoda Rosjanka została zatrzymana za torbę z napisem dotyczącym Władimira Putina. Aleksandra wyznała, że policja zainteresowała się także jej tatuażami i postami z mediów społecznościowych.
Rosjanka została ukarana grzywną za to, że udostępniła zdjęcie torby na zakupy z wiadomością dotyczącą Władimira Putina. "Seks jest super, ale śmierć Władimira Putina lepsza" - brzmiał tekst nadrukowany na torbie.
Rosjanka zatrzymana za tatuaże i torbę
W rozmowie z Mediazone Aleksandra powiedziała, że została oskarżona o "zdyskredytowanie" prezydenta i wojska. Rosjanka dodała, że policja zainteresowała się nie tylko torbą, ale także jej tatuażami i postami, które udostępniała na Instagramie.
Na innym zdjęciu udostępnionym przez Aleksandrę znajdowała się torba z napisem: "Nie dla wojny". Niektóre fotografie w mniej bezpośredni sposób dotyczyły inwazji na Ukrainę oraz prezydenta Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Odessie miksują życie wojenne ze zwykłym. "W dzień na plaży, a w nocy w schronie"
28 czerwca policja zabrała Rosjankę do departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, gdzie dokładnie ją przesłuchano. Aleksandra powiedziała, że została zmuszona do pokazania funkcjonariuszom swoich tatuaży, w tym jednego, który przedstawiał tęczę.
Czytaj także: Ukraina ma nową tajną broń. "Przeraża Rosjan"
Kazali mi podnieść rękawy koszulki, obejrzeli wszystkie moje tatuaże. Poprosili o przetłumaczenie napisów w języku angielskim, a także zrobili zdjęcia mojej twarzy i tatuaży – powiedziała o wstrząsającym przesłuchaniu.
Funkcjonariusze uniemożliwili Aleksandrze skontaktowanie się z prawnikiem. Wyśmiewali się z niej, pytając, jak jej matka, nauczycielka, "mogła mieć tak źle wychowaną córkę".
Czytaj także: Rosjanie już sami się gubią. "Wypracujmy porozumienie"
Jak przekazuje organizacja ds. praw człowieka Sphere, pod koniec lipca, Aleksandra usłyszała wyrok. Sąd ukarał ją grzywną w wysokości ponad 2000 dolarów za "propagandę nietradycyjnych stosunków seksualnych" i "dyskredytację".
Nawet w sądzie policja miała problem z dokładnym wyjaśnieniem, dlaczego tatuaże Aleksandry są obraźliwe. Usłyszałam tylko kilka niespójnych rzeczy: " Propaganda, propaganda "- mówiła Aleksandra.
Aleksandra odmówiła dalszego komentarza. W mediach poprosiła aby jej twarz nie była pokazywana z powodu ciągłych obaw o bezpieczeństwo.