Siłą oddzielają dzieci od rodziców. Chińczycy są oburzeni. "To absurd"

W Szanghaju, gdzie odnotowano ogromny wzrost przypadków osób zarażonych na COVID-19, wprowadzono lockdown. Zarażone dzieci są też oddzielane od rodziców. Na Chiny spadła fala krytyki. Teraz w tej sprawie zabrali głos urzędnicy ds. zdrowia, którzy bronią swoich decyzji.

Szanghaj, zdjęcie ilustracyjneSzanghaj, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Pixabay
Karolina Sobocińska

W Chinach odnotowano znaczny wzrost zachorowań na COVID-19. W Szanghaju, najbardziej zaludnionym mieście, od ubiegłego poniedziałku obowiązuje lockdown, który został właśnie przedłużony. Praktycznie wszyscy mieszkańcy miasta nie mogą opuszczać domów. W ciągu ostatniej doby w mieście wykryto 8 581 bezobjawowych zakażeń koronawirusem i 425 objawowe zakażenia.

Zamkniętych tam jest około 25 milionów ludzi. W przeciwieństwie do polityki pandemicznej m.in. krajów europejskich, w Chinach nie ma mowy o izolacji w domu, nawet jeśli chory nie ma żadnych objawów. Mieszkańcy są sfrustrowani.

Ostra krytyka

Z najostrzejszą krytyką spotkało się jednak oddzielanie dzieci od rodziców. Chodzi o dzieci, które mają pozytywny wynik testu, a których członkowie rodzin uzyskali negatywny wynik.

Jeśli dziecko ma mniej niż siedem lat, te dzieci będą leczone w publicznym ośrodku zdrowia – powiedział w poniedziałek Wu Qianyu, urzędnik z Miejskiej Komisji Zdrowia w Szanghaju, jak podaje CBS News.
Jeśli chodzi o starsze dzieci lub nastolatków… izolujemy je głównie w scentralizowanych miejscach - dodał.

To właśnie spotkało się z ogromną krytyką rodziców. Dla nich to niepojęte, jak mogą być oddzieleni od maluchów.

Rodzice muszą spełniać "warunki ", aby towarzyszyć swoim dzieciom? To absurd… to powinno być ich najbardziej podstawowym prawem – napisał jeden z anonimowych komentatorów na platformie społecznościowej Weibo.

Wu odpowiada, że polityka ta jest integralną częścią "pracy w zakresie zapobiegania i kontroli wirusów". "Daliśmy jasno do zrozumienia, że ​​dzieci, których rodzice są również pozytywni mogą mieszkać w tym samym miejscu co dzieci" - dodaje urzędnik, nie odpowiadając jednak na głosy rodziców, którzy oburza zabieranie im małych dzieci nie wykazujących żadnych objawów.

Chińska strategia "zero COVID" nie zdaje egzaminu. Wirus rozprzestrzenia się bowiem w całym kraju, z kolejną epidemią na północnym wschodzie kraju. Takiej sytuacji nie było w Chinach od lutego 2020 roku.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało