oprac. Kamil Różycki| 

Skandal w autobusie miejskim. Kierowca wyprosił ojca z dzieckiem

93

Sporo kontrowersji wywołała ostatnia decyzja kierowcy autobusu z Olsztyna, który nie pozwolił na przejazd mężczyźnie z dzieckiem, ponieważ miało ono… niewielki rowerek. Mimo sprzeciwu innych pasażerów, pracownika olsztyńskiej komunikacji miejskiej nie dało się przekonać i musieli oni opuścić pojazd.

Skandal w autobusie miejskim. Kierowca wyprosił ojca z dzieckiem
Kierowca wyprosił ojca z dzieckiem z autobusu miejskiego (Getty Images, Maskot .)

Przed kilkoma dniami sporo emocji wywołało zachowanie kierowcy olsztyńskiej komunikacji miejskiej. Jak relacjonuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" niedoszły pasażer linii 111, kiedy wraz z 5-letnim synem zajął miejsce w autobusie, kierujący nim mężczyzna kazał mu natychmiast wysiąść, ponieważ i tak go nie zawiezie.

Wszystko za sprawą niewielkiego rowerka dziecięcego, którym ze względu na zbyt duże zmęczenie nie był w stanie wracać syn wyproszonego pasażera. Na nic zdały się próby rozmowy z kierowcą oraz wstawienie się za ojcem i dzieckiem innych pasażerów autobusu. Musieli oni poczekać na inny autobus.

Kierowca autobusu wychylił się i stwierdził, że z rowerem nie pojedziemy i mamy opuścić pojazd. Staraliśmy się tłumaczyć, że przecież nikomu nie przeszkadzamy. W naszej obronie stanęła też jedna z pasażerek, ale kierowca stanowczo nakazał nam wysiadać. Syn był już zmęczony po całym dniu, a cała ta sytuacja sprawiła, że był bliski płaczu – przekazał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdziwiony reakcją kierowcy, rodzic.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozmowa z oszustem, część druga. Tak wyciągają od ludzi pieniądze

Przepisy nie zabraniają poruszania się autobusem z rowerem

Jak się później okazało, kierujący kolejnym autobusem nie miał problemu, że mężczyzna wchodzi wraz z dziecięcym rowerkiem. Po całym zajściu wyproszony z autobusu pasażer postanowił przyjrzeć się regulaminowi MPK, w którym ku jego zaskoczeniu jest zgoda na przewóz rowerów.

Nie wiem, dlaczego tak nas potraktowano, tym bardziej że regulamin pozwala na przewóz rowerów, a w tym przypadku było dużo miejsca. To tym bardziej przykre, bo chłopak był do tej pory wielkim fanem jazdy autobusami miejskimi i opowiadał mi nawet, że chciałby kiedyś zostać kierowcą MPK. To było dla niego bolesne doświadczenie i nie zdziwię się jeśli zweryfikuje teraz swoje marzenia – przyznał.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" spróbował skontaktować się z Zarządem Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie w celu wyjaśnienia tej sprawy. Jak się okazało, mimo starań nie udało się uzyskać jednoznacznej opinii na temat zachowania kierowcy linii 111.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić