Służył w wojsku Putina. Senegalczyk chciał dostać się do Europy
Władimir Putin sięga po najemników z całego świata, aby prowadzić dalszą inwazję w Ukrainie. Żołnierze z 49 Oddzielnego Batalionu Szturmowego właśnie zatrzymali żołnierza z Senegalu. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie.
Żołnierze z 49. Oddzielnego Batalionu Szturmowego poinformowali o zatrzymaniu najemnika z Senegalu w rejonie Torecka w obwodzie donieckim. Wojskowi opublikowali nagranie z żołnierzem, który choć pochodzi z dalekiego kraju, stanął do walki po stronie Rosji.
Na nagraniu Ukraińcy relacjonują, że Afrykańczyk płakał podczas zatrzymania. Najemnik Putina w opublikowanej rozmowie powiedział, że studiował przez dwa lata w Rosji. W pewnej chwili poznał człowieka, który walczył na froncie dla pieniędzy. Prawdopodobnie to on zachęcił go rublami, by wstąpił do wojsk rosyjskich. Przy najemniku z Afryki znaleziono rosyjskie karty kredytowe. Pojmany wyznał Ukraińcom, że chciał zdobyć pieniądze, a potem dalej ruszyć do Europy, a konkretnie do Niemiec.
Mężczyzna, który zrekrutował Senegalczyka powiedział mu, że to nie będzie trudne. "Jeśli jesteś w Ukrainie, możesz dostać się do Europy" - zacytował go najemnik. Ostatecznie Afrykańczyk został schwytany i teraz jest w rękach Ukraińców.
Czytaj także: Jej matkę zabili Rosjanie. "Nie chciała umierać"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin na pogrzebie Franciszka? "Zgrzyt i niepotrzebne kontrowersje"
Wojna w Ukrainie. Rosja szuka najemników na całym świecie
To, że Władimir Putin szuka najemników na całym świecie, nie jest niczym nowym. Wystarczy przypomnieć, że niedawno Ukraińcy schwytali dwóch Chińczyków. Powszechnie wiadomo, że również żołnierze z Korei Północnej de facto przystąpili do wojny po stronie Rosji.
Zaciąg z Afryki także nie jest niczym nowym. Już w maju 2024 roku portal defence24.pl analizował, że Rosja powoływała pod broń Afrykańczyków pracujących, mieszkających lub odsiadujących wyroki w Rosji. Ale to nie koniec - Kreml zaczął bowiem już wtedy szukać ochotników w krajach Afryki Środkowej, gdzie Moskwa ma swoich najemników i wpływy. Afrykańczykom proponowany jest żołd w zamian za walkę w Ukrainie po stronie agresora. "W rosyjskim resorcie obrony miała powstać specjalna komórka nadzorująca zaciąg w Afryce" - donosił defence24.pl.
Skąd taki pomysł? Po pierwsze, Rosjanie stosują na froncie taktykę, która opiera się na osiąganiu przewagi liczebnej nad jednostkami ukraińskimi. Wiele mówi się o tzw. "mięsnych szturmach", które kończą się ogromnymi stratami rosyjskich oddziałów. Liczba najemników musi być odpowiednio duża, a jak wiadomo Afryka jest kontynentem o znaczącej populacji. Rosja korzysta z uzyskanych tam wpływów, oferując swoją broń i instruktorów w zamian za najemników. Kraje afrykańskie także nie alienują się tak od Kremla, jak choćby państwa Europy Zachodniej i Środkowej.
Po drugie, Putin nie chce powoływać pod broń rodowitych Rosjan z dużych miast - to mogłoby wywoływać wrażenie, że sprawy na froncie nie do końca idą po myśli dyktatora z Kremla. Przeciętny mieszkaniec Moskwy mógłby się zaniepokoić, gdyby go wysłano do Ukrainy.