Spędzał urlop nad polskim morzem. Zapłacił 20 tysięcy zł za taksówkę
Chciał wrócić taksówką z imprezy na wakacjach w Trójmieście - kurs wyniósł go 20 tysięcy złotych. Taksówkarz-oszust próbował w ten sposób naciągnąć norweskiego turystę. Do akcji wkroczyli policjanci.
Do feralnego kursu doszło w połowie lipca, gdy turysta z Norwegii - spędzający urlop nad polskim morzem - wezwał taksówkę. I choć kurs nie był długi, okazał się najdroższym w całym jego życiu.
Wszystko przez taksówkarza, który postanowił wykorzystać fakt, że klient znajdował się pod wpływem alkoholu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypadki napaści seksualnej w "taksówkach na aplikację". Ofiar jest coraz więcej. "Skandal!"
Już dzień później turysta odkrył, że z jego konta zniknęło ponad 60 tys. koron (równowartość ponad 20 tys. zł), a wszystkich transakcji dokonano w czasie, gdy wracał z imprezy taksówką - czytamy.
Taksówkarz wykorzystał stan klienta i kilkukrotnie nabijał na terminal płatniczy różne kwoty i prosił go o uregulowanie rachunku. W ten sposób łącznie "skasował" go na ponad 20 tys. zł.
Policjantom szybko udało namierzyć się nieuczciwego kierowcę, którym okazał się 19-letni mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego.
Policjanci szczegółowo sprawdzili wszystkie zdobyte informacje, rozmawiali z osobami, które mogły mieć wiedzę na temat zdarzenia, sprawdzili też monitoringi. Dodatkowo podczas czynności zostały sprawdzone transakcje wykonane na rachunku pokrzywdzonego - mówi Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Mężczyzna został aresztowany. Zwrócił też pieniądze, które wyłudził od klienta.