Spędził w Gdyni 8 lat. Jest decyzja ws. rosyjskiego tankowca
Rosyjski tankowiec "Khatanga", który od 2017 roku cumował w Porcie Gdynia, jest gotowy do opuszczenia nabrzeża. Jednostka, od lat niezdolna do samodzielnej żeglugi, zostanie przetransportowana do Danii, gdzie przejdzie proces demontażu i utylizacji.
Najważniejsze informacje
- Tankowiec "Khatanga" jest przygotowany do opuszczenia Portu Gdynia.
- Jednostka zostanie przetransportowana do Danii w celu utylizacji.
- Oczekiwane są dokumenty od duńskich władz środowiskowych.
Tankowiec "Khatanga", rosyjska jednostka cumująca w Porcie Gdynia od 2017 roku, jest gotowy do opuszczenia portu. Zarząd Morskiego Portu Gdynia (ZMPG) poinformował, że wszystkie niezbędne działania techniczne i środowiskowe zostały zakończone. Statek został zaklasyfikowany jako odpad zgodnie z regulacjami Unii Europejskiej.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Jednostka zostanie przetransportowana do Danii, gdzie zostanie poddana utylizacji w certyfikowanej stoczni. Proces ten wymaga współpracy międzynarodowej, a obecnie Port Gdynia czeka na dokumentację od duńskiego odpowiednika Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z zarządzeniem Urzędu Morskiego w Gdyni, termin usunięcia statku upływa 5 maja. Jednak opóźnienia wynikają z oczekiwania na dokumenty od strony duńskiej. Port Gdynia oraz Urząd Morski pozostają w pełnej gotowości operacyjnej.
Historia tankowca "Khatanga"
Tankowiec "Khatanga" ma ponad 150 metrów długości i waży ponad 15 tys. ton. Od 2017 roku cumuje w Gdyni, gdzie został zatrzymany po nieudanej kontroli technicznej. W 2020 roku armator jednostki ogłosił upadłość, co uniemożliwiło dalsze działania.
ZMPG planuje sprzedaż jednostki, aby pokryć część zobowiązań finansowych wynikających z nieopłacania postoju przez rosyjskiego armatora. Koszty cumowania wynoszą ok. 13 mln złotych. Port Gdynia będzie również domagać się zwrotu tych kosztów od armatora.
Czytaj także: Gorąco w Zatoce Perskiej. Iran przechwycił tankowiec