Strajk Kobiet nie poddaje się. Protest w Warszawie

4

Protest w Warszawie zebrał już ok. stu osób. Manifestacja odbywa się w rejonie placu Unii Lubelskiej i siedziby Trybunału Konstytucyjnego przy alei Szucha. To kolejna tego typu demonstracja po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.

Strajk Kobiet nie poddaje się. Protest w Warszawie
Strajk Kobiet, zdjęcie ilustracyjne (Getty Images, Beata Zawrzel)

Minął już prawie miesiąc od publikacji w Dzienniku Ustaw wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, w którym Trybunał pod przewodnictwem sędzi Julii Przyłębskiej orzekł, że jest przepis zezwalający na aborcję w przypadku stwierdzenia ciężkiego uszkodzenia lub nieuleczalnej choroby płodu niezgodny z Konstytucją.

Fala protestów w kraju i za granicą

Decyzja TK zburzyła wypracowany w 1993 roku tzw. kompromis aborcyjny sprawiając, że aborcja w Polsce jest już nota bene nielegalna ale wywołała też ogrom protestów. Przeciwnicy zaostrzenia przepisów aborcyjnych wyszli na ulice kilkudziesięciu miast w całym kraju.

Demonstracje odbyły się m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu, Olsztynie czy Łodzi, ale również w wielu mniejszych miejscowościach. Zorganizowano je także za granicą: w Londynie i Berlinie. W niemieckiej stolicy Polki demonstrowały przed domem prezes TK Julii Przyłębskiej i jej męża.

W Warszawie doszło do przepychanek z policją i zatrzymań.

Dziś ponownie Warszawa została zablokowana. Manifestacje rozpoczęły się o godzinie 17. O zaplanowanym wydarzeniu pod hasłem "Cisza nie jest zgodą" aktywistki związane z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet poinformowały w czwartek wieczorem na Telegramie.

Za cicho krzyczała, za cicho mówiła, za mało się stawiała...Cisza nie jest przyzwoleniem i nigdy nie będzie. Ostatni czas pokazał nam, ze nikt nie będzie szedł sam. Powiedzmy głośno, co o tym myślimy. Cisza nie jest zgodą również w społeczeństwie. Zgodnie z sondażami strajki popiera ponad 53% obywateli i obywatelek. Wiemy, że ich cisza nie oznacza zgody na to jak traktuje nas rząd, politycy i hierarchowie kościoła katolickiego – napisały aktywistki.

Na godzinę przed rozpoczęciem protestu na rogu ul. Marszałkowskiej i Skorupki doszło do blokady "płodobusa" - czyli furgonetki antyaborcyjnej. Blokada trwała przez około pół godziny.

Kobiety przyszły tu walczyć o swoją godność. O swoje prawa - mówi jedna z uczestniczek.

Wkrótce potem przez megafon pada pytanie:

90 procent ofiar gwałtu nie zwraca się na policję. Może byście się tym zajęli, zamiast nas tu zamykać w kotle?

Policja otoczyła manifestujące osoby kordonem, jedna osoba zatrzymana.

Zobacz także: Wstrząsający materiał WP o aborcji. Emocje w reakcji posłanki
Autor: KLS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić