Strzelanina w Iwanowicach Małych. Nowe fakty od prokuratury
Prokuratura ujawnia szczegóły dramatycznej strzelaniny w Iwanowicach Małych (woj. śląskie). W wyniku konfliktu między braćmi 39-letni Łukasz K. został postrzelony przez młodszego brata, Piotra K.
Do zdarzenia doszło we wtorek 5 sierpnia przed godziną ósmą rano w pobliżu cmentarza w Iwanowicach Małych. Jak relacjonuje prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, między braćmi doszło do sprzeczki, która zakończyła się strzałem z broni czarnoprochowej, która jest ogólnodostępna i nie wymaga pozwolenia.
Ranny Łukasz K. zdołał dotrzeć do pobliskiego sklepu, a następnie do domu, gdzie udzielono mu pomocy.
Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"
Na miejscu szybko pojawiła się policja i pogotowie. Funkcjonariusze zabezpieczyli teren i apelowali do mieszkańców o pozostanie w domach. - Próbowano nawiązać kontakt z mężczyzną, ale nie odpowiadał on na wezwania - tłumaczy prokurator Wróblewski w rozmowie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszyscy domownicy stali przy rannym Łukaszu. Byli w piżamach. Łukasz leżał na ziemi, krwawił. Chwilę potem przyjechało pogotowie i policja -opowiadali reporterce "Faktu" mieszkańcy Iwanowic Małych.
W obawie przed dalszymi działaniami Piotra K., na miejsce wezwano negocjatorów i kontrterrorystów z Katowic. Do jego zatrzymania ostatecznie doszło o godz. 14:00.
Zatrzymany 34-latek jeszcze tego samego dnia trafił do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Postępowanie prowadzone było pod nadzorem prokuratora, a czynności na miejscu zdarzenia trwały do wieczora. W przypadku udowodnienia winy podejrzanemu grozi kara dożywotniego więzienia.
Strzelanina w Iwanowicach Małych. Jest relacja sąsiadów
Sąsiedzi rodziny K. przyznają, że konflikty między braćmi były częste. Bracia zamieszkiwali wspólnie z najmłodszym bratem, matką oraz jej partnerem w wielopokoleniowym domu. Nie mieli rodzin.
Oni od lat się kłócili i lali po pyskach. Szczególnie Piotrek był skory do bitki. Miał kiedyś problemy z narkotykami. Jakiś czas temu w naszej wsi 13-letnia dziewczynka odebrała sobie życie. I on, nie wiadomo dlaczego, wymyślił sobie, że Łukasz miał z tym coś wspólnego. Od tamtej pory zaczął czepiać się brata, miał do niego nieustające pretensje - mówi jedna z mieszkanek wsi.
Piotr K. miał problemy z narkotykami i często obwiniał brata o różne sytuacje, co prowadziło do napięć.
Rodzina K. mieszkała w wielopokoleniowym domu, a trudne dzieciństwo mogło wpłynąć na ich dorosłe życie. Piotr K. pracował jako kierowca busa. Regularnie jeździł za granicę, m.in. do Ukrainy. Kiedy wracał, po kilku tygodniach w podróży, zaczynał szaleć. Policja była wielokrotnie wzywana do interwencji.
W ciągu dwóch minionych lat były zgłoszenia dotyczące sytuacji konfliktowych, m.in. awantury, nieporozumienia - informuje Joanna Wiącek-Głowacz, rzeczniczka KPP w Kłobucku.
W ostatnich dniach przed strzelaniną nie odnotowano jednak policyjnych interwencji. Piotr K. był znany lokalnej policji, ale szczegóły jego wcześniejszych spraw nie zostały ujawnione.