aktualizacja 

Świadkowie ratowali taksówkarza. Para 20-latków aresztowana

6

20-latka i 24-latek usłyszeli zarzuty po tym, jak pobili taksówkarza. Pijana para najpierw wylała alkohol podczas kursu a później rzuciła się na kierowcę, ponieważ odmówił im dokończenia kursu. Teraz grozi im więzienie.

Świadkowie ratowali taksówkarza. Para 20-latków aresztowana
Policja zatrzymała parę podejrzanych. (Policja)

Zdarzenie miało miejsce na początku października w godzinach wieczornych. Jak przekazuje policja przy Alei Niepodległości w Warszawie patrol zauważył niepokojącą sytuację. Trzy osoby szarpały się obok zaparkowanej na ulicy osobowej toyoty.

Wylali alkohol w taksówce

Mundurowi natychmiast przystąpili do działania. Ustalili, że awanturujące się osoby to taksówkarz i dwóch pasażerów.

W trakcie przejazdu jeden z pasażerów wylał alkohol na tapicerkę. Kierowca się zatrzymał i odmówił dokończenia kursu. Nietrzeźwi 20-latka i 24-latek zaczęli się awanturować i bić taksówkarza.

Nietrzeźwa 20-latka i 24-latek w odpowiedzi zaczęli bić i szarpać taksówkarza. Przejeżdżający obok funkcjonariusze przerwali całe zajście oraz wezwali załogę pogotowia. Ratownicy udzielili pomocy medycznej poszkodowanemu mężczyźnie - przekazuje Jakub Pacyniak, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.

Zatrzymana para została skierowana do izby wytrzeźwień. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty uszkodzenia ciała kierowcy taksówki. Może im grozić do dwóch lat pozbawienia wolności. O ich dalszym losie zdecyduje sąd.

Do podobnego zdarzenia doszło w Łodzi. Taksówkarz został pobity przez pasażera, który nie chciał zapłacić za kurs. Jak wynikało z zeznań kierowcy pasażer uznał kwotę za zbyt wygórowaną.

Agresywny pasażer zniszczył także samochód, który próbował później ukraść. Wziął kilkaset złotych, kasę fiskalną, terminal płatniczy, powerbank oraz okulary korekcyjne. Policjanci szybko namierzyli podejrzanego.

Okazało się, że to 24-latek, który w chwili zdarzenia był kompletnie pijany. Zabezpieczono przy nim część łupów. Mężczyzna usłyszał już zarzut rozboju, za co grozi kara do 12 lat więzienia.

Zobacz także: "Fotograf wszedł za mną do kościoła, jak się spowiadałem". Mateusz Damięcki o trudnych doświadczeniach z paparazzi
Autor: ABA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić