Adam Dąbrowski
Adam Dąbrowski| 
aktualizacja 

Tysiące dzieci-żołnierzy walczy u boku rebeliantów. "To jest nie do opisania"

Rząd Republiki Środowoafrykańskiej poinformował w poniedziałek, że nawet 10 tys. dzieci walczy u boku bojówek i rebeliantów w ich kraju.

Tysiące dzieci-żołnierzy walczy u boku rebeliantów. "To jest nie do opisania"
W Afryce wiele dzieci jest zmuszana chwycić za broń (zdjęcie ilustracyjne) (Unsplash, STNGR LLC)

Podzielony kraj

W 2013 roku w środkowoafrykańskim kraju wybuchł konflikt, gdy władzę przejęli głównie muzułmańscy rebelianci Seleka i zmusili ówczesnego prezydenta Francois Bozize do ustąpienia ze stanowiska. Przeciwko nowemu rządowi walczyła bojówka chrześcijańska, która dopuszczała się również ataków na cywilów.

ONZ szacuje, że w walkach zginęło tysiące ludzi, a ponad milion osób, czyli 20 proc. populacji kraju, zostało zmuszonych do opuszczenia domów. W 2019 osiągnięto porozumienie pokojowe między rządem a czternastoma grupami zbrojnymi, lecz walki trwają nadal.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tłusty czwartek w Katowicach - kolejki do Tradycyjnej Pączkarni Słowik

W Republice Środkowoafrykańskiej działała również Grupa Wagnera, która poza ochroną rządu, kontrolowała wiele lukratywnych obszarów państwa, takich jak sektor naftowy i biznes ze złotem. Jak informuje "Deutsche Welle", swoje koncesje w tym kraju straciły przedsiębiorstwa z Kanady i Południowej Afryki, a nową licencję uzyskała bliska Rosji firma z Madagaskaru.

Dzieci wojny

Marthe Kirima, ministra ds. rodziny i płci Republiki Środowoafrykańskiej stwierdziła, że dzieci nadal są werbowane jako bojownicy, szpiedzy, posłańcy, kucharze, a nawet wykorzystywane jako niewolnice seksualne.

Ministra dodała, że ​​choć 15 tys. dzieci uciekło przed siłami rebeliantów, wiele z nich przeżywa traumę i trudno im wrócić do normalnego życia.

Fundacja Dany'ego Ngarasso wezwała rząd do przyspieszenia procesu pokojowego w celu ochrony dzieci-żołnierzy.

Być może walczyli wczoraj, ale dziś nadal mogą prowadzić kampanię na rzecz pokoju – powiedział szef fundacji Ngarasso.

ONZ stara się uniemożliwiać dzieciom przyłączanie się do grup zbrojnych i ułatwiać zwolnionym powrót do społeczeństwa. Stworzyła dla nich programy szkoleniowe, aby mogli podjąć normalne zawody.

Niektóre byłe dzieci-żołnierze zostały ambasadorami pokoju. Tak było chociażby z Arsenem, który dołączył do chrześcijańskiej grupy rebeliantów w wieku 14 lat. Teraz, po trzech latach walk, mówi młodym ludziom, by nie chwytali za broń.

Chwyciłem za broń, ponieważ Seleka została zamordowana przez matkę i ojca – powiedział Arsene w rozmowie z Associated Press.
To, do czego się posunęliśmy, jest nie do opisania – dodaje Osumane, który również walczył jako dziecko.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić