USA: Mężczyzna prawie stracił nogę. Ugryzł go członek rodziny

12

50-letni Donnie Adams wciąż leczy się po infekcji, jaka wdała się po ugryzieniu przez członka rodziny. Cztery miesiące temu był na spotkaniu rodzinnym, gdzie usiłował przerwać kłótnię. Wówczas ugryzł go jeden z uczestników spotkania. Do organizmu Adamsa dostała się śmiercionośna bakteria mięsożerna.

USA: Mężczyzna prawie stracił nogę. Ugryzł go członek rodziny
Mężczyzna dochodzi do siebie po ciężkim zabiegu (YouTube)

Jak podaje "Tampa Bay Times" dwa dni po ugryzieniu na lewym udzie mężczyzny pojawił się niewielki czerwony guzek. Donnie uznał, że to ślad po ugryzieniu i udał się na izbę przyjęć w HCA Florida Northside Hospital w St. Petersburgu. Na miejscu otrzymał zastrzyk przeciw tężcowi i antybiotyki.

Mięsożerne bakterie zaczęły infekować całą nogę

Zastrzyki nie pomogły. Rana się pogorszyła, w ciągu kilku dni Adams zaczął mieć problemy z poruszaniem się. Natychmiast udał się do szpitala. Na miejscu lekarze zorientowali się, że na nodze Adamsa znajduje się mięsożerna bakteria, która wywołała infekcję od kolana do pachwiny.

Mężczyzna natychmiast trafił na stół operacyjny. Lekarze musieli usunąć niemal 70 proc. tkanki z przedniej strony jego uda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dziecko połknęło agrafkę. Zdjęcia ze szpitala

Amerykański departament zdrowia wykazuje, że bakterie zjadające mięso, których działanie jest określane martwiczym zapaleniem powięzi, stanowią rzadką infekcję bakteryjną, która rozprzestrzenia się bardzo szybko w organizmie i może powodować śmierć. Przyczyną jest dostanie się bakterii do organizmu poprzez uszczerbek w skórze.

Pierwszy taki przypadek

Fritz Brink, chirurg ogólny i zarazem specjalista od leczenia ran, zajmował się przypadkiem Adamsa. W rozmowie z "Tampa Bay Times" przyznał, że widział już przypadki zakażenia, ale po raz pierwszy spotkał się z zakażeniem po ukąszeniu człowieka. Choć po głębszym zastanowieniu przyznał, że ma to sens.

Ugryzienie człowieka jest brudniejsze, niż ugryzienie psa, jeśli chodzi o rodzaj przekazywanych bakterii. A jeśli typowe bakterie znajdą się w nietypowym miejscu, to może to stanowić poważny problem - mówił lekarz.

Dodał też, że był zszokowany tym, jak dużo tkanki na nodze zostało zainfekowane.

Byłem rozdarty między tym, aby wyciąć jak najwięcej tkanki, żeby infekcja się nie rozprzestrzeniała, a z drugiej strony chciałem zachować jej jak najwięcej, żeby leczenie nie zajęło kolejnych dwóch lat - przyznał Brink.

Lekarz zaznaczył, że w przypadku Adamsa ważny był czas. Jeśli mężczyzna nie zdecydowałby się od razu udać się do szpitala, to infekcja mogłaby sięgnąć jego brzucha, co mogło doprowadzić do wstrząsu septycznego.

Autor: EWS
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić