USA naciska na Wenezuelę. Ekspert: "Czuć, że coś się szykuje"
Björn Soenens, amerykanista i wieloletni korespondent VRT NWS, ocenia, że działania USA wobec Wenezueli wskazują na przygotowania do zmiany władz w Caracas. Wskazuje na militaryzację regionu i decyzje Donalda Trumpa jako elementy rosnącej presji.
Björn Soenens, belgijski dziennikarz i amerykanista, w rozmowie z VRT NWS ocenił, że wydarzenia ostatnich tygodni układają się w spójną strategię nacisku Waszyngtonu na Caracas. Ekspert łączy wątki polityczne, militarne i gospodarcze. Zaznacza, że komunikaty prezydenta USA oraz działania na Karaibach budują klimat możliwej eskalacji, której celem mogłaby być zmiana układu władzy w Wenezueli.
Czuć, że coś się szykuje i że Stany Zjednoczone dążą do zmiany reżimu w Wenezueli - ocenił belgijski dziennikarz i amerykanista Björn Soenens w sobotniej rozmowie z flamandzkim nadawcą publicznym VRT NWS.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Działania USA na Karaibach i „zamknięta przestrzeń powietrzna”
Soenens wskazał na decyzję Donalda Trumpa o ogłoszeniu zamknięcia przestrzeni powietrznej nad krajem jako element szerszej presji. - Są tam już aktywni ludzie CIA, a w atakach na łodzie zginęło ponad 80 osób, w tym rybacy - zaznacza. Ekspert zwrócił uwagę, że na Karaibach skupiono największą od kryzysu kubańskiego siłę militarną, a operacje są przedstawiane jako wymierzone w „domniemane łodzie narkotykowe”.
Siedemdziesiąt procent Amerykanów sprzeciwia się interwencji militarnej, a Trump obiecywał swojej bazie, że nie rozpocznie nowych wojen. Dlatego liczy raczej na presję wewnętrzną w Wenezueli – ze strony wojska lub opozycji - ocenia.
Narkotyki jako pretekst? Ekspert o prawdziwych motywacjach
Soenens argumentuje, że narracja o walce z przemytem narkotyków nie składa się z faktami o szlakach do USA. - Prawdziwym celem jest odsunięcie Nicolása Maduro i zmiana władz na bardziej przyjazne Stanom Zjednoczonym i amerykańskim koncernom naftowym - mówi ekspert. W jego ocenie w grę wchodzą rezerwy ropy i układ sił, w którym Caracas pozostaje w relacjach z Rosją i Chinami.
Istnieją wyraźne precedensy, a CIA wielokrotnie odgrywała rolę w organizowaniu przewrotów w regionie - podkreśla Soenens, nawiązując do historii ingerencji USA w Ameryce Łacińskiej.
Soenens uważa, że sprzeciw społeczny wobec wojny ogranicza pole manewru Białego Domu. Dlatego – jak sugeruje – scenariusz bez bezpośredniej inwazji może być w ocenie władz w Waszyngtonie politycznie bardziej akceptowalny.