Dron-zabójca z miotaczem ognia. Sceny jak z Terminatora
Co najciekawsze, na pomysł udoskonalenia drona nie wpadli wybitni, chińscy inżynierowie, a zwykli wolontariusze, którzy po prostu chcieli pomóc. W jakim celu skonstruowali drona z takim wyposażeniem? Wszystko z powodu os.
Osy zagrażają obywatelom środkowych Chin. Mają gniazda, które wiszą wysoko nad ziemią, na drzewach, więc zwykłym mieszkańcom ciężko jest się pozbyć stwarzających niebezpieczeństwo owadów.
W tym celu stworzono więc drona, który ma na pokładzie miotacz ognia. Dron ciska ogniem w kierunku, który wybierze osoba sterująca małym statkiem powietrznym.
Prowadzą agroturystykę na Mazurach. Oto czym się zajmują
Za przedsięwzięcie, które przedstawia film, odpowiada grupa wspomnianych wcześniej wolontariuszy, zrzeszonych pod nazwą Blue Sky Rescue. Pomagają w środkowych Chinach mieszkańcom, którym osy uprzykrzają życie.
Dron podlatuje na wysokość gniazda, po czym zaczyna ciskać w nie ogniem. Osy, które rozwścieczone atakują dron, z wiadomych przyczyn nie są w stanie nic zrobić metalowej konstrukcji. Inaczej byłoby w przypadku, gdyby to samo próbował zrobić człowiek.
Czytaj także: Egzekucja przez powieszenie. Iran zabił dziennikarza
Na filmie zniszczono jedno z gniazd. Tymczasem wolontariuszom zgłoszono co najmniej ponad 100 podobnych. Dron przyda się więc jeszcze nie raz członkom Blue Sky Rescue.