W urnie było 300 kart referendalnych więcej, niż wydano. Co się stało?

W Niedrzwicy Dużej na Lubelszczyźnie doszło do tajemniczego ''rozmnożenia'' kart referendalnych. W urnie było ich o prawie 300 więcej, niż wydano wyborcom. Jak to możliwe? Problem polega na tym, że nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Okręgowa Komisja Wyborcza w Lublinie mówi, że jest już za późno by sprawdzić, skąd ta różnica.

Otwarcie urny wyborczej w PrzemyśluOtwarcie urny wyborczej w Przemyślu
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz

15 października członkowie komisji wyborczej w Niedrzwicy Dużej na Lubelszczyźnie wyjęli z urny karty referendalne. Po przeliczeniu okazało się, że jest ich 1361. Sęk w tym, że wyborcy pobrali 1091 kart referendalnych. Oznacza to, że z urny wyjęto o 270 kart referendalnych więcej, niż wydano wyborcom.

Zaskakująca sytuacja miała miejsce w komisji obwodowej nr 2, która mieściła się w szkole podstawowej. O sprawie poinformował portal TOK FM, natomiast tę informację nadal można znaleźć na stronie Państwowej Komisji Wyborczej.

Kuriozalna sytuacja w Niedrzwicy Dużej
Kuriozalna sytuacja w Niedrzwicy Dużej © printscreen ze strony Państwowej Komisji Wyborczej

Komisja jest bezradna

Stare porzekadło mówi, że ''od przybytku głowa nie boli'', ale w tej sytuacji jest inaczej. Piotr Czajkowski z Okręgowej Komisji Wyborczej w Lublinie w rozmowie z TOK FM przyznał, że nie wiadomo, z czego wynika ta różnica.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chcieli powstrzymać Korwina? "Kontaktowała się nawet jego rodzina"

Teorii jest kilka. Może chodzić o karty niewykorzystane bądź też źle zakwalifikowane przez komisję obwodową. Która z tych wersji jest prawdziwa?

Wygląda na to, że nie dowiemy się, skąd tak duża różnica w liczbie kart referendalnych. Komisja rozkłada ręce, ponieważ wszystko zostało już zaplombowane i złożone do depozytu. OKW nie może otworzyć worków z kartami, bo nie ma do tego uprawnień.

Karty i inne dokumenty są pakowane w depozyt i za kilka miesięcy zostaną przewiezione do archiwum państwowego. Tam będą przez 10 lat przechowywane. Ma do nich wgląd jedynie prokuratura i sądy, na wypadek protestów wyborczych - wyjaśnił w rozmowie z  TOK FM Czajkowski.
Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę