Warszawscy kierowcy autobusów skarżą się na wadliwe narkotesty

10

''Jestem pewna, że nie brałam nigdy narkotyków, a mimo to się stresuję'' — mówi w rozmowie z Polsat News pani Katarzyna Wójcik, kierowczyni autobusów z Warszawy. Obawy są uzasadnione, bo — jak twierdzą kierowcy — narkotesty są bardzo wadliwe, co prowadzi do wielu problemów.

Warszawscy kierowcy autobusów skarżą się na wadliwe narkotesty
Kierowcy warszawskich autobusów skarżą się na wadliwe narkotesty (Pixabay, jackmac34)

Wystarczy jedna chwila i mogą stracić wiele — pracę, prawo jazdy, dobre imię, zdrowie. Bo trudno ukoić zszargane nerwy, gdy wyniki narkotestów są niekorzystne, a pod dom kierowcy autobusu zajeżdża policyjny radiowóz.

Po serii niebezpiecznych zdarzeń na drogach, kierowcy autobusów znaleźli się pod lupą policji. Ruszyły wzmożone kontrole i nikt nie wątpi w to, że są one potrzebne. Sęk w tym, że trudno zaufać wynikom narkotestów.

Kierowcy warszawskiej komunikacji w rozmowie z Polsat News mówią o tym, że kontrole wywołują u nich ogromny stres. Nawet wtedy, gdy wiedzą, że nie mają niczego na sumieniu. Powód?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Uszkodził kilkadziesiąt aut. Terasz szuka go krakowska policja
Ewidentnie narkotesty są bardzo wadliwe – przekonuje kierowca Miejskich Zakładów Autobusowych Cezary Korycki.

Mężczyzna twierdzi, że dwukrotnie przeprowadzono u niego test i w obu przypadkach wynik był pozytywny. Ale już trzeci test, tym razem przeprowadzony przez kontrolerów z Zarządu Transportu Miejskiego, dał negatywny wynik. Również badanie krwi potwierdziło, że kierowca nie brał narkotyków.

Pan Cezary Korycki podkreśla, że nic nie mogło zakłócić testu, ponieważ nie przyjmuje żadnych leków, nie pali także papierosów.

Wyprowadzeni w kajdankach za niewinność?

Okazuje się, że podobne doświadczenia ma wielu warszawskich kierowców. Miesiąc temu badano dwóch kierowców, u których narkotest wskazał wynik pozytywny, z kolei badanie krwi wykazało, że mężczyźni nie byli pod wpływem narkotyków. Zdarzyło się nawet, że policjanci sami zrezygnowali z badania krwi, bo wyniki kilku testów były różne.

Kierowcy skarżą się, że policja traktuje ich jak przestępców. Przedstawiciel Miejskich Zakładów Autobusowych narzeka, że długa procedura w takiej sytuacji powoduje problemy w funkcjonowaniu miejskiej komunikacji, ponieważ kierowca ma odebrane prawo jazdy i nie może wyjechać w trasę. 

Policjanci odpowiadają, że działają zgodnie z procedurami i w razie jakichkolwiek podejrzeń muszą sprawdzić, czy kierowca prowadził pod wpływem niedozwolonych środków.

Czy uda się znaleźć jakieś satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie? Odpowiedź wydaje się prosta: badania z krwi i moczu robione na cito. To propozycja władz MZA, ale nie wiadomo jeszcze, jakie stanowisko w tej sprawie zajmie szef stołecznej policji.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić