Wlał psu do pyska żrący środek do toalet. Fundacja boi się zemsty

53

We Wrocławiu rozpoczął się proces ws. Marcina W., który wlał psu do pyska żrący środek do czyszczenia toalet. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Sąd uchylił wobec niego areszt, a wolontariusze Fundacji Centaurus z Wrocławia boją się o swoje bezpieczeństwo.

Wlał psu do pyska żrący środek do toalet. Fundacja boi się zemsty
Suczka Zizi doznała rozległych poparzeń przełyku. (Fundacja Centaurus)

W styczniu br. pod nieobecność właścicielki suczki Zizi jej konkubent pod wpływem alkoholu wlał do pyszczka suczki Zizi niemal całą butelkę środka do czyszczenia toalet. Pies doznał rozległych poparzeń przełyku. Suczka trafiła do Fundacji Centaurus.

Właścicielka psa zrzekła się wówczas wszystkich praw do Zizi. Zwierzę obecnie czuje się dobrze, ale wciąż pozostaje pod opieką fundacji.

Proces Marcina W. rozpoczął się w połowie lipca. Oprawca nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie mógł skrzywdzić psa, bo go kochał. Zdaniem sąsiadów, którzy zeznawali na rozprawie, mężczyzna już wcześniej znęcał się nad suczką Zizi pod nieobecność jej właścicielki.

Marcina W. odpowiada z wolnej stopy, gdyż sąd uchylił wobec niego areszt. Raz w tygodniu ma być wobec niego stosowany dozór policyjny. Sąd uzasadnił swoją decyzję tym, że główni świadkowie zostali już przesłuchani. Sprawa została odroczona na 22 września.

Działacze Fundacji Centaurus boją się o swoje bezpieczeństwo. Członkowie fundacji wnosili o zakaz zbliżania się Marcina W. do świadków i do działaczy Centaurusa.

Kochani, jesteśmy oburzeni i przerażeni zaistniałą sytuacją. Obawiamy się zarówno o bezpieczeństwo naszych podopiecznych, jak i nas samych – mówiąc wprost, obawiamy się zemsty, jaka może spaść na nas i bezbronne zwierzęta, którym przecież obiecaliśmy bezpieczeństwo. Nie chcemy, by stały się ofiarami nieudolnego prawa, które pozwala oprawcom zwierząt pozostawać bezkarnymi i wolnymi - napisano w oświadczeniu.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Jak informuje "Gazeta Wyborcza" sąd oddalił jednak wniosek, z uwagi na to, że sprawa jest już w fazie końcowej. Sąd czeka jedynie na opinię biegłego.

Dalej obawiamy się o życie i zdrowie naszych podopiecznych oraz nasze, ponieważ oskarżony jest osobą agresywną po kilku wyrokach. Musimy być ostrożni i mieć oczy dookoła głowy. Pozostaje nam czekać na sprawiedliwy wyrok sądu - mówi Norbert Ziemlicki z Centaurusa, cyt, przez "GW".
Zobacz także: Zawinął kotkę w plastikowy worek i wyrzucił ją przy drodze. Teraz grozi mu więzienie
Autor: ESO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić