Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Włos jeży się na głowie. Oto co zrobił grabarz z Elbląga

193

Od tej historii włos jeży się na głowie. Jeden z pracowników zakładu pogrzebowego dopuścił się znieważenia zwłok i usiłowania ograbienia mogił. Policja przez kilka dni monitorowała nowy grób na cmentarzu komunalnym Dębica w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie). Co ustalili śledczy?

Włos jeży się na głowie. Oto co zrobił grabarz z Elbląga
Zdjęcie ilustracyjne. (Policja)

Dziennik "Fakt" ustalił, że zawiadomienie o przestępstwie złożył były pracownik jednego z zakładów pogrzebowych. Mężczyzna twierdził, że przed zasypaniem grobu nieboszczyk został okradziony przez grabarza. Miał on otworzyć wieko trumny i szukać kosztowności przy zwłokach. Grabarz w pośpiechu miał ponadto zakopać zmarłego w otwartej trumnie.

Wcześniej widziałem, jak wyjmowano zegarek z urny. Tyle jest dowodów, myślę, że się nie wywiną - mówił były pracownik reporterowi Faktu.

Policjanci przyjęli zawiadomienia o znieważaniu i okradaniu zwłok. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację zakładu pogrzebowego i przeszukali mieszkania pracowników.

Jak ustalił "Fakt" policja przez kilka dni pilnowała nowego grobu na cmentarzu komunalnym Dębica w Elblągu. Właściciel zakładu zarzekał się to pomówienia i zemsta byłego pracownika.

Jak się okazało, prokuratura przedstawiła zarzut znieważenia zwłok i usiłowania ograbienia mogił jednemu z grabarzy - dowiedział się "Fakt".

W trakcie jednego z pochówków podejrzany wyjął z grobu złożone w nim przez członków rodziny zegarek oraz tytoń - poinformowała "Fakt" prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: To rzeczywistość Kijowa. "Dzieci zostają w domach"

Jak dodaje prokurator, mężczyźnie w kradzieży przeszkodził inny pracownik. To nie wszystko. - W trakcie drugiego pogrzebu, po otwarciu trumny, pracownik zakładu przeszukał kieszenie ubioru zmarłego celem odnalezienia włożonych przez rodzinę papierosów. Nie znalazł ich, bowiem zostały przełożone w inne miejsce przed zamknięciem trumny. Mężczyzna nie zamknął później trumny we właściwy sposób, co spowodowało częściowe zasypanie zwłok ziemią. Tym samym dopuścił się ich znieważenia - podkreśla rzeczniczka prokuratury.

Wobec mężczyzny zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu wykonywania jakichkolwiek prac związanych z pochówkami. Grabarz nie przyznaje się do winy.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wdowa po policjancie wspomina ostatnią rozmowę z mężem. "Chwilę przed tym"
Nowy znak zakazu w Tatrach. W sieci zawrzało
51-latek okradał pacjentów szpitala. Odpowie w warunkach recydywy
Zełenski: Rosja nie dąży do pokoju. Apeluje o zwiększenie presji
Sukces na MŚ w short tracku. Polacy z medalami
Pojawił się na torach. Takie spotkanie to rzadkość
Będą zrzucać je z samolotów. Unikaj spaceru z psem na terenach objętych akcją
Nagrali teslę. Spójrz na reakcję pieszego
Witkoff miał czekać na spotkanie z Putinem 9 godzin. Trump oskarża media
Zobaczył, co odkryła woda. Natychmiast wezwał służby
Przed sklepem chwycił za telefon. Zdjęcie auta krąży po sieci
Afera kombinezonowa. Norwedzy wygrali "mistrzostwa świata w krawiectwie"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić