"Worek mocno się ruszał". Była wstrząśnięta, gdy zajrzała do środka
"Ludzka podłość nie zna granic" - grzmi pani Anna za pośrednictwem Facebooka. Kobieta znalazła w lesie niewielki woreczek. Gdy zauważyła, że się porusza, od razu zajrzała do środka.
Pani Anna podzieliła się w sieci wstrząsającą historią. "Ludzka podłość nie zna granic" - podkreśliła już na wstępie.
Następnie zrelacjonowała, że "ktoś w lesie Kalina-Jankowo Dolne (okolice Gniezna - dop. red.) wyrzucił kotka w worku".
Dzięki temu, że worek mocno się ruszał, zatrzymaliśmy się sprawdzić, co to jest - dodała, przekazując jednocześnie, że akurat jechała autem razem z córką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co najmniej 5 mld zł z dywidend ze spółek Skarbu Państwa. Minister ujawnia
Poinformowała również, że dwie kobiety przeszły obok tego woreczka zupełnie obojętnie.
Kotek jest chwilowo zabezpieczony. Z powodu braku miejsc w schroniskach, pilnie szukam dla niego domu. Niestety, ze względu na dużą liczbę swoich kotów, nie mogę go zatrzymać - zauważyła.
Jednocześnie stwierdziła, że "kotek to typ jedynaka". "Nie toleruje innych kotów, ale na psy reaguje znacznie łagodniej" - kontynuowała.
Podejrzewam, że ktoś miał psa i kota, i właśnie w taki podły sposób się go pozbył. Proszę o cudowny dom dla niego - przekazała. - Kotek staje się coraz bardziej miziasty, więc musiał być domowy. Ma lśniącą sierść, jest czysty i zadbany - podkreśliła.
Internauci reagują
Post wywołał spore poruszenie wśród internautów. Co piszą w reakcji na historię przytoczoną przez panią Annę?
"Aniu, jesteś wspaniała 🥰 Więcej takich ludzi z dobrym ♥️, a świat będzie piękniejszy", "Aniu – masz dobre serducho ❤️🫶, a kotek śliczny. Masakra, że ktoś w tak okrutny sposób chciał się go pozbyć", "Podłość ludzka nie zna granic", "Brak słów na tych okropnych ludzi" - czytamy.