Wstrząsające sceny. Napad na dziecko przed kościołem. "Film potwierdza"
Dziewczynka została zaatakowana na terenie kościoła Opatrzności Bożej w Nowym Dworze we Wrocławiu. Policja prowadzi działania w tej sprawie, jednak nie ujawnia informacji. Portal tuwroclaw.com zdobył nagranie z monitoringu, na którym uwieczniony jest moment ataku na ośmiolatkę.
Napad miał miejsce w środę, 25 września, o godzinie 17:15 na terenie parafii Opatrzności Bożej w Nowym Dworze, tuż obok wyjścia od strony ulicy Gubińskiej. Relację ojca dziewczynki opublikowało stowarzyszenie Bezpieczny Wrocław.
- Córka wracała ze szkoły. Na terenie kościoła parafii Nowy Dwór została napadnięta przez mężczyznę. Zaatakował ją za szyję i zaczął dusić. Córka mówiła, że był łysy, miał tatuaż na ręce i był czerwony na twarzy i szyi. Miał papierosa w ręce. To jej opis. Jak zaczęła mówić do niego, że dzwoni do taty i na policję, to ją dopiero puścił. Na miejsce wezwaliśmy patrol policji, spisali notatkę - relacjonuje ojciec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy, jak się obecnie żyje w Polsce. "Mogłoby być nieco lepiej"
Zaatakował dziecko. Jest nagranie
Portal tuwroclaw.com opublikował zdobył nagranie z monitoringu. Niestety, jakość materiału jest słaba, co utrudnia dokładne zidentyfikowanie twarzy napastnika. Widać jednak, jak mężczyzna zbliża się do przechodzącej obok dziewczynki, obezwładnia ją i szarpie się z nią.
Na szczęście po chwili ośmiolatce udaje się wyrwać z rąk agresora. Dziecko wybiegło na ulicę, podczas gdy napastnik pozostał w okolicy kościoła. Przez kilka minut obserwował otoczenie.
- Film potwierdza, że było tak, jak mówi córka. Widać wyraźnie, że mężczyzna miał niedobre zamiary wobec mojego dziecka, widać jak złapał córkę i podniósł do góry, potem ona mu się wyrwała. Chodzi mi o to, żeby zmotywować do działania. Nikogo do tej pory nie było w miejscu, gdzie mi udostępniono mi ten monitoring - powiedział portalowi "Tu Wrocław" ośmiolatki.
Dodał, że sprawą zajmuje się policja, która podjęła odpowiednie działania w tej kwestii. Mimo to funkcjonariusze nie ujawniają szczegółowych informacji na temat incydentu.