Wypadek radiowozu z nastolatkami. Drugi policjant usłyszał zarzuty

23

Kolejny przełom w sprawie głośnego wypadku radiowozu, do którego doszło w podwarszawskich Dawidach Bankowych. 2 stycznia br. auto policyjne z dwoma mundurowymi oraz dziewczynami w wieku 17 i 19 lat z impetem wjechało w drzewo. Jeden z policjantów kilka dni temu usłyszał zarzuty, teraz to samo spotkało drugiego z nich.

Wypadek radiowozu z nastolatkami. Drugi policjant usłyszał zarzuty
Radiowóz z nastolatkami wjechał w drzewo. Zdjęcie ilustracyjne (Materiały WP, Adobe)

O sprawie pisze Onet.pl, który ustalił, że 5 kwietnia zatrzymano, a następnie przesłuchano drugiego z mundurowych biorących udział w rozbiciu radiowozu, do którego doszło na początku tego roku. Portal potwierdził te informacje dodatkowo w prokuraturze. Obydwu mężczyznom grozi nawet po trzy lata więzienia.

Co się dokładnie stało? Otóż grupa młodych osób wezwała służby do pożaru. Wśród nich znajdowały się również dwie, wspomniane wyżej nastolatki. Gdy ogień już ugaszono, funkcjonariusze wylegitymowali młodzież.

Następnie polecili starszej z nastolatek, aby wsiadła z nimi do radiowozu. Ta bojąc się, wciągnęła do pojazdu także 17-letnią koleżankę. Potem kierujący ruszył z piskiem opon, ale już po chwili stracił panowanie nad radiowozem i uderzył w drzewo.

Jak twierdzą dziewczyny, po wszystkim policjanci w wulgarny sposób kazali im odejść. Nie wezwali pogotowia, choć obie były ranne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Samolot na torach przed pędzącym pociągiem. Mrożące krew w żyłach nagranie z Los Angeles

Nastolatki same udały się na ostry dyżur. 19-latka miała złamaną rękę, a 17-latka złamany nos i uraz głowy. Wymagała pilnej operacji.

Wypadek radiowozu z nastolatkami. Drugi z policjantów ma zarzuty

Funkcjonariusz usłyszał zarzuty spowodowania wypadku oraz niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. To podobnie jak jego kolega z patrolu - informuje Onet.pl.

Portalowi udało się również porozmawiać z mamą jednej z dziewczyn. - Przyznaję, że spadł mi kamień z serca, kiedy usłyszał zarzuty również ten drugi policjant, który, jak się wydaje, był prowodyrem całej tej sytuacji. Bo już zaczęłam tracić nadzieję, że w ogóle poniosą oni karę - wyznała zdruzgotana rodzicielka 17-latki w rozmowie z Onet.pl.

Inna sprawa, że oni powinni też odpowiadać za nieudzielenie pomocy mojej córce i jej koleżance. W tych zarzutach nie ma również nic o tym, że bezprawnie wzięli je do radiowozu, narażając na tak potworny stres. Jest pełno niedociągnięć w procedowaniu tej sprawy - powiedziała portalowi.

Od 5 stycznia br. czynności prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Oddzielnym postępowaniem dyscyplinarnym wobec mundurowych zajmuje się też policja. Niebawem mężczyźni staną przed sądem.

Autor: PŁA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić