Zaczęło się 28 października. Najazd Czechów na polskie sklepy
28 października czeskie sklepy są zamknięte, więc ludzie przybywają na targowisko w Kudowie-Zdroju - donoszą media z Czech. Sąsiedzi zza granicy szturmują stoiska z żywnością, artykułami gospodarstwa domowego i dekoracjami na Wszystkich Świętych
W Kudowie-Zdroju, tuż obok granicy z Czechami, polskie targowisko staje się głównym celem zakupowym dla naszych południowych sąsiadów. Pomimo zamkniętych sklepów w Czechach podczas tamtejszego święta niepodległości (28 października), w Polsce handel kwitnie.
Dotyczy to szczególnie produktów spożywczych, artykułów gospodarstwa domowego oraz sezonowych, takich jak kwiaty i dekoracje na zbliżające się święto Wszystkich Świętych.
Jak podkreśla portal denik.cz, czesi masowo odwiedzają polskie sklepy i targowiska, szukając tańszych produktów. Popularne produkty to żywność, artykuły drogeryjne, a także odzież i obuwie.
Pomoc sąsiedzka jak za starych czasów? Wszystko dzięki funduszom unijnym
Zdena Vysoka wraz z rodziną regularnie odwiedza Kudowę-Zdrój podczas każdej okazji świątecznej.
Rano wybieramy się na targowisko do Kudowy, w południe zjemy gdzieś w mieście dobry obiad, a potem ruszymy dalej do Kłodzka. To około pół godziny samochodem - cieszy się, ale jednocześnie obawia się niepogody.
Rozwój turystyki i handlu w regionie
Po drodze do Kudowy można spotkać liczne stoiska z polskimi warzywami i owocami. Popularnością cieszą się m.in. kiszona kapusta, ziemniaki i czosnek. Producenci oferują również gotowe sałatki i lokalne przysmaki dla mniej zapracowanych klientów.
Mamy pomidory, śliwki, paprykę, kalafiory, buraki, orzechy laskowe i włoskie - czeski dziennik relacjonuje, jak sprzedawca zachwala szeroki wybór i z uśmiechem dodaje, że kto nie chce samodzielnie przerabiać warzyw, może kupić gotową surówkę z kapusty, ogórki kiszone i inne specjały. - Jako asortyment uzupełniający oferujemy kwiaty na cmentarze, chryzantemy, wrzosy i srebrzaki - dalej cytuje sprzedawcę serwis.
Kudowskie targowisko, liczące około 300 stoisk, stało się miejscem spotkań czeskich i polskich klientów. Ceny są często podawane w koronach, co ułatwia zakupy dla Czechów. Targowisko przyciąga nie tylko mieszkańców pobliskich regionów, ale także wycieczki autobusowe z bardziej odległych miejsc.
W święta bywa największy tłok. Czesi to nasi najlepsi klienci - potwierdza jeden z polskich handlarzy, wskazując na dobrze zaopatrzone stoiska i zróżnicowany asortyment.
Można tu dostać wszystko, co przyjdzie do głowy: od podstawowych produktów spożywczych po specjały, takie jak ryby i sery, rozmaite dekoracje, odzież na różne okazje, papierosy i tytoń, akcesoria wędkarskie, wyroby z wikliny, tekstylia. Każde stoisko ma swój numer, co ułatwia orientację. Nie brakuje też punktów gastronomicznych i toalet.
Wielu łączy zakupy z krótką wycieczką po okolicy. Licząca ok. 10 tys. mieszkańców Kudowa-Zdrój oferuje poza targowiskiem park zdrojowy, centrum z wieloma restauracjami i cukierniami, muzea oraz znaną Kaplicę Czaszek w Czermnej, jedno z najciekawszych miejsc w regionie.
Polska dla Czechów stała się zakupowym eldorado. Sklepy w miastach przygranicznych (szczególnie w Bogatyni i Osinowie Dolnym) przeżywają oblężenie. To cieszy handlowców, jednak odbija się niekorzystnie na sytuacji mieszkańców.
Duże zainteresowanie wynika z prostego rozrachunku - ceny w Polsce są często niższe nawet o kilkadziesiąt procent. Masło w przygranicznych sklepach w promocji można kupić za 6 zł, zaś w Czechach kosztuje ok. 15 zł.