aktualizacja 

Zamach na Prigożyna? Tropy prowadzą do tajnej jednostki 29155

Cały świat zerka od środowego wieczora na Rosję i na to, co wydarzy się po katastrofie samolotu w obwodzie twerskim. Zginąć miał w niej Jewgienij Prigożyn, czyli twórca Grupy Wagnera. Pojawiają się doniesienia, że mogła być to zemsta Władimira Putina. Zamach mógł przeprowadzić tajny oddział GRU o numerze 29155, którym dowodzi generał Andriej Awerjanow.

Zamach na Prigożyna? Tropy prowadzą do tajnej jednostki 29155
Władimir Putin o katastrofie dowiedział się w Kursku, nie wyglądał na przejętego (PAP, PAP/EPA/MAKSIM BLINOV/SPUTNIK/KREMLIN POOL)

Śmierć Jewgienija Prigożyna - o ile potwierdzi się, że były "kucharz Putina" faktycznie zginął w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim - rodzi wiele pytań. Przede wszystkim pojawiają się dwa: czy dokonano zamachu na szefa Grupy Wagnera oraz, kto mógł stać za akcją. Pojawił się też ciekawy trop.

Niezależni rosyjscy komentatorzy podkreślają, że za akcją może stać Główny Zarząd Wywiadowczy (GRU), czyli rosyjski wywiad wojskowy, a konkretnie słynna jednostka numer 29155, której dowódcą jest generał Andriej Awerjanow.

To siepacze Władimira Putina, odpowiedzialni za kilka głośnych zamachów w ostatnich latach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Putin pozbył się generała? "To ciekawe posunięcie"

Zachód o istnieniu tajnej jednostki 29155 dowiedział się w 2019 roku, gdy na łamach "New York Timesa" jej działanie opisał Michael Schwirtz. Dziennikarz, powołując się na doniesienia funkcjonariuszy zachodnich wywiadów, zrekonstruował działanie i misję elitarnego oddziału GRU. 29155 wysyłano do najtrudniejszych misji.

To właśnie oddział generała Andrieja Awerjanowa stoi za zamachem na Julię i Siergieja Skripalów w angielskim Salisbury. To jego agenci doprowadzili do eksplozji w magazynie broni w czeskich Vrběticach, próbowali otruć handlarza bronią z Bułgarii Emiliana Gebrewa czy koordynowali zamachy stanu w Czarnogórze oraz Mołdawii.

Teraz tropy po śmierci Jewgienija Prigożyna i dowódców Grupy Wagnera prowadzą znów do jednostki 29155. Tym razem misją agentów GRU mogło być pozbawienie wagnerowców wpływów w Afryce i zastąpienie ich oddziałem wiernym armii.

Trwa ładowanie wpisu:twitter

"NYT" donosił przed laty, że personel jednostki GRU specjalizuje się w misjach "sabotażowych", które są przeprowadzane w grupach lub pojedynczo. Zaznaczył też, że w arsenale żołnierzy tej jednostki wojskowej są "wybuchy i zabójstwa", a także duże operacje specjalne. Potrafią na przykład zdestabilizować niewielki kraj i zmienić władze.

Zdaniem części komentatorów generał Andriej Awerjanow miał wypracować sposób, by wyrugować PMC Wagner z baz w Afryce i zastąpić oddział jednostką, która będzie wierna rozkazom Kremla. Jewgienij Prigożyn, który popadł w niełaskę po buncie i marszu na Moskwę, kategorycznie się na to nie zgadzał.

I robił wszystko, by ocalić swoje wpływy. To dzięki nim nie trafił do więzienia.

Afrykańska kampania dała Grupie Wagnera miejsce na świeczniku i pozwoliła jej szefowi brylować na Kremlu. Ale Jewgienij Prigożyn mógł stać na drodze ludziom Władimira Putina. Za jednym, nomen omen, zamachem usunięto więc buntownika i rozpoczęto zmiany na Czarnym Lądzie.

Jednostka 29155 idealnie nadawałaby się do tego zadania. Bezwzględna, skuteczna, doświadczona i wierna władzom na Kremlu. Pojawiają się tezy, że na pokładzie samolotu Prigożyna miała być bomba, być może ukryta w skrzynce drogiego wina. Taki "prezent" od Władimira Putina i agentów GRU dla buntowników.

Autor: KGŁ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić