Cały świat zerka od środowego wieczora na Rosję i na to, co wydarzy się po katastrofie samolotu w obwodzie twerskim. Zginąć miał w niej Jewgienij Prigożyn, czyli twórca Grupy Wagnera. Pojawiają się doniesienia, że mogła być to zemsta Władimira Putina. Zamach mógł przeprowadzić tajny oddział GRU o numerze 29155, którym dowodzi generał Andriej Awerjanow.
- Analitycy wszystkich służb dostarczali tylko takich informacji, które odpowiadały poglądom Putina. Przekonywali go, że Ukraina upadnie - mówi w rozmowie z o2.pl Rosjanin Lew Kadik. Dziennikarz, pracujący w przeszłości m.in. dla niezależnego dziennika "Kommiersant" ujawnia kulisy działania kremlowskich służb. Jego zdaniem, wybuch na Moście Krymskim także mógł być ich prowokacją.
Aresztowany w tym tygodniu pracownik norweskiego Uniwersytetu Arktycznego w Tromso podawał się za brazylijskiego profesora Jose Assisa Giammarię. Okazało się, że w rzeczywistości jest to obywatel Rosji - Michaił Mikuszyn, oficer GRU.
Po tym, jak na początku kwietnia Władimir Putin wyznaczył głównodowodzącego wojskami rosyjskimi w Ukrainie, pora na kolejną zmianę. Do niedawna, za rozpoznanie wywiadowcze Ukrainy odpowiadała Federalna Służba Bezpieczeństwa. A konkretnie - 5. Służba FSB, dowodzona przez generała Siergieja Biesiedę. Teraz pieczę nad Ukrainą ma sprawować GRU (Główny Zarząd Wywiadowczy). Co to oznacza?
Eksperci komentują trzęsienie ziemi w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie. Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Andriejew został w środę wezwany do polskiego MSZ, gdzie poinformowano go o wydaleniu 45 dyplomatów rosyjskich z Polski. Zaś minister-koordynator służb specjalnych wprost powiedział, że będą oni wydaleni za szpiegostwo. Jak może się to odbić na pracy polskich służb?
Dziennikarze Radia Wolna Europa dotarli do dokumentów, które wskazują, że w czasie eksplozji w magazynach amunicji w Bułgarii, w kraju przebywały rosyjscy agenci. Prokuratura wznowiła śledztwo po doniesieniach o podobnych eksplozjach w Czechach.