Był ogromny. Polował na niego lata. Kiedy go dorwał, rozwinął metrówkę
Pewien Amerykanin odniósł wielki sukces. Po wielu latach niepokoju wreszcie udało mu się zabić aligatora, który dręczył jego rodzinę. Bestia miała gigantyczne rozmiary.
Pewien mieszkaniec Florydy walczył z nieproszonym gościem. Problem w tym, że był nim ogromny aligator. Po 3 latach Corey Capps spełnił swoje marzenie i dorwał bestię zamieszkującą wody rzeki Apalachicola. Dumny z wygranej walki mężczyzna sfotografował się obok zabitego drapieżnika. Teraz może już spać spokojnie.
Przeczytaj także: "Ona nie jest prawdziwa!" Internet oszalał na punkcie tej kury
Do upolowania gada doszło podczas przejażdżki łodzią. Jak donosi portal CNN, Corey płynął wraz z żoną po rzece Apalachicola. Nagle zauważył leżącego na brzegu aligatora. Niezwłocznie skontaktował się z przyjacielem, który posiadał pozwolenia niezbędne do zabicia drapieżnika. Mężczyźni umówili się na polowanie.
Przeczytaj także: "Bezgłowy potwór o ciele kury". Pokazali nagranie z dna Zatoki Meksykańskiej
Egzekucja nastąpiła następnego dnia, 13 października. Mężczyźni wypłynęli łodzią i znaleźli zwierzę dokładnie w tym samym miejscu, w którym było dzień wcześniej. Następnie przyjaciele zaatakowali aligatora harpunem, nie dając mu żadnych szans na przeżycie.
Przczytaj także: Atak krokodyla podczas nurkowania. Mężczyzna cudem przeżył
Mężczyźni nie spodziewali się, że aligator będzie tak wielki. Z trudem przetransportowali go łodzią na ląd. Okazało się, że gigantyczny drapieżnik mierzył ponad 4 metry i ważył aż 457 kilogramów. Capps przyznał, że mało brakowało do stanowego rekordu największego upolowanego aligatora w historii.