Zaskakujący wynik Grzegorza Brauna. Prof. Peszyński: ludzie się nie przyznają
Grzegorz Braun osiągnął zaskakująco wysoki wynik w wyborach prezydenckich. Z sondażu exit poll IPSOS dla TVN, TVP i Polsatu, za tvn24.pl wynika, że europoseł skrajnej prawicy otrzymał 6,2 proc. głosów. - To wynik jego konsekwencji. Ludzie nie przyznają się w sondażach, że głosują na radykałów — tłumaczy w rozmowie z o2.pl dr hab. Wojciech Peszyński, prof. UMK. Politolog wyjaśnia też, jak wynik Brauna wpłynął na rezultat Sławomira Mentzena.
Z sondażu exit poll IPSOS dla TVN, TVP i Polsatu, za tvn24.pl wynika, że pierwszą turę wyborów wygrał Rafał Trzaskowski. Uzyskał 30,8 proc. głosów. Karol Nawrocki zajął drugie miejsce z wynikiem 29,1 proc. głosów.
Trzecie miejsce zajął Sławomir Mentzen. Kandydat Konfederacji uzyskał 15,4 proc. głosów. Zaskakujące jest czwarte miejsce. Wbrew wszystkim wcześniejszym sondażom zajął je Grzegorz Braun. Skrajnie prawicowy kandydat uzyskał 6,2 proc. głosów.
To wynik totalnej konsekwencji Brauna. Tego brakuje Trzaskowskiemu, Nawrockiemu i innym. Braunowi można zarzucić wiele, można go oceniać różnie. Jest jednak bardzo konsekwentny w działaniu - mówi w rozmowie z o2.pl dr hab. Wojciech Peszyński z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie UMK w Toruniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski przemówił po wynikach. "Idziemy po zwycięstwo"
Profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wskazuje, że "Braun ma konkretny przekaz". Według Wojciecha Peszyńskiego skrajnie prawicowy kandydat nie przebije jednak już tego wyniku.
On mówi bardzo piękną polszczyzną, jest elokwentny. Ma konkretny przekaz. Myślę, że nie przebije jednak tego wyniku. To 6,2 proc. to jego sufit - przewiduje dr hab. Peszyński.
Politolog z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie podkreśla też, że po raz kolejny widać, jak "spirala milczenia okrywa opinię publiczną" w stosunku do wykonywanych sondaży.
Czytaj także: Kolejka na ponad godzinę. Nie przeszkodził im deszcz
Dr hab. Wojciech Peszyński wskazuje też, że Grzegorz Braun mógł mieć wpływ na wynik Sławomira Mentzena. Ciężko jednak dodawać głosy obydwu kandydatów prawicy.
Gdyby Braun nie startował, Mentzen osiągnąłby niewiele wyższy wynik. To maksymalnie 18 proc. Nie dobiłby do 20 proc - tłumaczy naukowiec z UMK.
Wyszliśmy z lasu na pole, a oby to dla nas było pole grunwaldzkie. To jest front, który idzie odzyskać niepodległość i to jest to kryterium kluczowe, którego spełnienia oczekujemy od siebie i od wszystkich, którzy zechcą z nami iść do następnego Sejmu i Senatu - powiedział sam Braun po ogłoszeniu wyników.
Co dalej z Lewicą? Dr hab. Peszyński nie ma wątpliwości
Liderem lewicowych partii okazał się Adrian Zandberg. Lider partii Razem zdobył 5,2 proc. Przegrała z nim m.in. Magdalena Biejat, która uzyskała 4,1 proc. głosów. Dr hab. Peszyński uważa, że słabe wyniki partii lewicowych to sygnał, że muszą się zjednoczyć.
Lewicę stać aktualnie na te ok. 10 proc. głosów. To też sygnał, że lewica nie może się rozdrabniać, bo to mogą być ich ostatnie wybory. Zandberg i Biejat muszą usiąść do stołu i porozmawiać o wspólnym komitecie na wybory parlamentarne - mówi wprost politolog z UMK.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl