Władze Papui-Nowej Gwinei zdecydowały się na blokadę Facebooka. Swoją decyzją tłumaczą chęcią ograniczenie dezinformacji, mowy nienawiści oraz pornografii. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, decyzja ta wywołała falę krytyki zarówno ze strony opozycji, jak i użytkowników platformy, których liczba w kraju przekracza 1,3 mln.
Minister bezpieczeństwa Peter Tsiamalili Jr. bronił decyzji, podkreślając, że rząd ma obowiązek chronić obywateli przed szkodliwymi treściami, a nie ograniczać wolność słowa. Facebook jest najpopularniejszą platformą społecznościową w Papui-Nowej Gwinei, z której korzysta połowa użytkowników internetu. Dla porównania Instagram ma tam zaledwie 106 tys. użytkowników.
Decyzja rządu spotkała się z ostrą krytyką. Neville Choi, prezes Rady Mediów Papui-Nowej Gwinei, określił ją jako "graniczącą z autokracją polityczną i naruszeniem praw człowieka". Poseł opozycji Allan Bird wyraził swoje obawy na Facebooku, pisząc: "Wkraczamy teraz na niebezpieczne terytorium i nikt nie jest w stanie powstrzymać tej tyranii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Użytkownicy nie mogą korzystać z Facebooka?
Pomimo zakazu, użytkownicy wciąż mogą korzystać z Facebooka za pomocą płatnych wirtualnych sieci prywatnych (VPN). Blokada została wprowadzona kilka miesięcy po uchwaleniu nowych przepisów antyterrorystycznych, które dają rządowi szerokie uprawnienia do monitorowania i ograniczania komunikacji online.
Wprowadzenie zakazu nie zostało ograniczone czasowo i nie wiadoo, jak długo potrwa blokada. Wiele małych firm w Papui-Nowej Gwinei wykorzystuje Facebooka do celów sprzedażowych, a media społecznościowe odgrywają kluczową rolę w debacie publicznej, zwłaszcza w kraju, gdzie wolność prasy jest ograniczana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.