Zdecydowany głos mieszkańca Krynek. "Przyjezdnych jest faktycznie mniej. I dobrze"

Jacek Słoma praktycznie od urodzenia mieszka tuż przy granicy z Białorusią. W rozmowie z o2.pl zaznacza, że wprowadzenie na tym terenie stanu wyjątkowego było koniecznością. – To, że czasem jesteśmy proszeni o okazanie dowodu osobistego, nie jest żadną torturą – podkreśla.

Na polsko-białoruskiej granicy wprowadzono stan wyjątkowyNa polsko-białoruskiej granicy wprowadzono stan wyjątkowy
Źródło zdjęć: © Getty Images | SOPA Images
Jan Manicki

Nieco ponad tydzień temu strefa przy granicy polsko-białoruskiej została objęta przez rząd stanem wyjątkowym. Spowodowało to liczne kontrole i utrudnienia dla mieszkańców ponad 180 miejscowości. Część miejscowych twierdzi jednak, że funkcjonariusze Straży Granicznej starają się nie robić ludziom problemów.

W zeszły weekend widziałem wielu znajomych i kuzyna, którzy normalnie przyjechali tu z rodzinami do swoich rodziców czy dziadków – opowiada o2.pl Jacek Słoma, który mieszka w przygranicznej gminie Krynki praktycznie od urodzenia.

Prowadzą agroturystykę na Pomorzu. "Wykonujemy wszystkie prace"

I dodaje, że może swobodnie poruszać się między swoimi polami, tuż przy samej granicy. Nikt bez powodu nie przeszkadza mu w pracy. – To, że czasem jesteśmy proszeni o okazanie dowodu osobistego, nie jest żadną torturą – zaznacza w rozmowie z o2.pl.

Mieszkaniec Krynek o stanie wyjątkowym. "Przyjezdnych jest faktycznie mniej"

Pod koniec sierpnia media obiegły zdjęcia migrantów koczujących na granicy. Pojawiły się doniesienia o tym, że muszą funkcjonować w nieludzkich warunkach. Do strefy przygranicznej przyjechali aktywiści i politycy, którzy apelowali o udzielenie im pomocy.

Szerokim echem odbiła się akcja posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego, który biegał między strażnikami granicznymi. Usiłował przebić się przez kordon funkcjonariuszy. Chciał przekazać migrantom paczki z jedzeniem i piciem.

Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego sytuacja na tych terenach zmieniła się diametralnie. Do strefy przygranicznej nie są wpuszczani politycy czy dziennikarze. Część mieszkańców Krynek z zadowoleniem przyjęła taki obrót spraw.

Aktywistów z warszawskich "kolektywów" i różnej maści przyjezdnych działaczy faktycznie jest mniej. I dobrze – ocenia Jacek Słoma.

Mieszkaniec Krynek podkreśla, że choć wiele w życiu widział, nigdy nie przyszłoby mu do głowy, by próbować nielegalnie przerzucać przez granicę paczki. Zauważa także, że część organizacji pozarządowych chciała pomagać migrantom w transporcie w głąb kraju.

To jest nie tylko granica RP, ale także Unii Europejskiej, NATO, Schengen. Granica to rzecz święta – podkreśla.

A co z relacjami osób, które widziały przypadki złego traktowania migrantów uwięzionych na granicy? Pan Jacek uważa, że autorami "dziwnych i nieweryfikowalnych historii" są osoby, które w Krynkach mają domy letniskowe lub niedawno przeprowadziły się na stałe i sugeruje, że te osoby kłamią z powodów ideologicznych. Sam jednak nie ma na poparcie tej tezy żadnych dowodów.

Obecnie panująca atmosfera przypomina tę sprzed 10-15 lat, gdy naprawdę było to spokojne miejsce, nieodkryte jeszcze przez turystów – twierdzi.

"Stan wyjątkowy był koniecznością"

Pan Jacek dodaje, że wprowadzenie stanu wyjątkowego w strefie było w jego ocenie "koniecznością". Granica polsko-białoruska ma być obecnie pilnowana tylko przez naszych funkcjonariuszy. Reżim Aleksandra Łukaszenki dążyć ma do jej rozszczelnienia, kierując do Polski "strumienie wcześniej ściągniętych przez siebie migrantów z Azji i Afryki".

Zdaję sobie sprawę, że znajomi żyjący z gastronomii czy turystyki mają teraz trudny czas, współczuję im. Mam nadzieję, że rząd będzie w stanie godziwie im to zrekompensować i trzeba tego pilnować – podsumowuje.

Obejrzyj także: Uchodźcy na granicy Polski. „Wsparcie jest absolutnym obowiązkiem humanitarnym”

Wybrane dla Ciebie
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?