Zgubiony zapalnik rakiety. Gen. Skrzypczak: Rzecz niebywała

Wojsko poinformowało w czwartek o zaginięciu zapalnika do pocisku rakietowego. Element rakiety został zagubiony podczas loty bojowego w rejonie granicy z Białorusią, nad Puszczą Białowieską. Gen. Waldemar Skrzypczak jest zdziwiony zdarzeniem i mówi o niechlujstwie. Wtóruje mu płk Piotr Lewandowski.

Śmigłowiec bojowy Mi-24 podczas ćwiczeńŚmigłowiec bojowy Mi-24 podczas ćwiczeń
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki
Łukasz Maziewski

Informacja o zagubieniu zapalnika pojawiła się w czwartek. Podało ją Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. Dodając zarazem, że nie ma zagrożenia dla ludności, ponieważ zapalnik został zgubiony nad terenem niezamieszkanym.

Informujemy, że przy granicy z Białorusią Wojsko Polskie prowadzi intensywne działania z użyciem specjalistycznego sprzętu, mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa. We wtorek po zakończeniu lotów bojowych w jednym ze śmigłowców realizujących patrol w rejonie granicy stwierdzono brak zapalnika w jednym z pocisków - podało dowództwo w komunikacie.

Choć siły zbrojne informują o podobnych incydentach stosunkowo niechętnie, to w tym przypadku komunikat został wydany. Budząc jednocześnie wiele domysłów i komentarzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Planowano zamach. "Bedą starać się wyeliminować Zełenskiego"

Gen. Skrzypczak: Rzecz niebywała

Wojsko przekonuje, że tego rodzaju wypadki zdarzają się. Tak miało być, jak mówi komunikat DG RSZ, np. podczas konfliktu w Afganistanie, gdzie również latały polskie śmigłowce bojowe. Wtedy, jak pisze dowództwo, "po realizacji lotów bojowych, miały miejsce przypadki stwierdzenia braku elementów wyposażenia".

Czy tak jest w istocie? Tak, ale - jak mówią komentatorzy wojskowi - są to przypadki "ekstremalnie rzadkie" i zawsze powinna to być wtedy kwestia zbadana przez Żandarmerię Wojskową i prokuraturę.

Rzecz niebywała! Jestem zdziwiony. Nie słyszałem o przypadku, żeby zgubić zapalnik. To stara rakieta ale podlega przeglądom pod kątem sprawności. Wojskowy Instytut Techniki Uzbrojenia sprawdza takie pociski. Niedopuszczalne byłoby, że do wojska trafiła amunicja, która nie ma odpowiednich certyfikatów - mówi o2.pl były dowódca Wojsk Lądowych i weteran wojny w Iraku gen. Waldemar Skrzypczak.

Przypomina także, że na tego rodzaju sytuacje są opracowane procedury. Bez nich bowiem można byłoby mówić o zagrożeniu dla życia i zdrowia ludzkiego. Generał dywaguje, że albo ten konkretny pocisk, z którego zapalnik wypadł, był obarczony wadą, albo zapalnik był źle zamontowany.

Moim zdaniem to niechlujstwo po stronie SIL-u czyli służby inżynieryjno-lotniczej Są w niej technicy lotniskowi, pokładowi, technicy uzbrojenia. Każdy pocisk, wkładany do zasobnika wyrzutni, ma na końcu coś w rodzaju wstążki. Przed lotem zostaje ona usunięta. Takie zapalniki są wkręcane, na gwintach. I zapalnik wypadł? Można by tu postawić kilka pytań, z pytaniem o możliwość sabotażu włącznie - dodaje generał.

Płk Lewandowski: Wypadek nadzwyczajny

Także płk Piotr Lewandowski wyraża zdziwienie zaistniałą sytuacją. Komentator spraw wojskowych, również mający za sobą misje bojowe w Iraku i Afganistanie przypomina, że S-5 to stare pociski, ale nawet starej amunicji robi się okresowe badania.

Teoretycznie zapalnik nie ma prawa wypaść. Z całą pewnością zostanie wycofana cała partia tych pocisków. To kwestia dla ŻW i prokuratury wojskowej, bo zagubiono element środków bojowych z materiałem inicjującym, który z reguły jest de facto materiałem wybuchowym. To wypadek nadzwyczajny, takie przypadki zdarzają się ekstremalnie rzadko - mówi o2.pl oficer.

Co robi się, kiedy jednak do takiego zdarzenia dojdzie? Płk Lewandowski tłumaczy, że w takim przypadku wstrzymuje się działania i natychmiast składa się meldunek do przełożonych. Ci z kolei powiadamiają Żandarmerię Wojskową.

Podkreśla również z całą mocną, że kwestie problemów technicznych w Siłach Powietrznych obarczone są mocnymi restrykcjami. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo systemów lotniczych, ale też – w uproszczeniu – ludzi "na dole". I dodaje, że te zapalniki mają samolikwidatory. Samolikwidator mógł zadziałać po upadku, doprowadzając do samozniszczenia zapalnika, ale nie wiemy czy tak się wydarzyło w tym przypadku.

Łukasz Maziewski, dziennikarz o2

Wybrane dla Ciebie
Puchar Świata w Engelbergu. Polscy skoczkowie odnosili tu spore sukcesy
Puchar Świata w Engelbergu. Polscy skoczkowie odnosili tu spore sukcesy
Przyłapany w Biedronce. Nabrał towaru za 900 zł. O jednym "zapomniał"
Przyłapany w Biedronce. Nabrał towaru za 900 zł. O jednym "zapomniał"
Krzyżówka z wiedzy ogólnej dla zorientowanych. Spróbujesz swoich sił?
Krzyżówka z wiedzy ogólnej dla zorientowanych. Spróbujesz swoich sił?
Gdański projekt z nagrodą Golden Pin. Sukces w Tajpej
Gdański projekt z nagrodą Golden Pin. Sukces w Tajpej
Siedział na torach. Przejechał pociąg. Finał zaskakuje
Siedział na torach. Przejechał pociąg. Finał zaskakuje
Ostrzegają przed inteligentnymi autami z Chin. Ryzyko rośnie
Ostrzegają przed inteligentnymi autami z Chin. Ryzyko rośnie
Zbigniew Stonoga w ciężkim stanie zdrowotnym. "Jest bardzo źle"
Zbigniew Stonoga w ciężkim stanie zdrowotnym. "Jest bardzo źle"
Wyszedł z Lidla. Czekała karteczka. "Czasem wystarczy drobiazg"
Wyszedł z Lidla. Czekała karteczka. "Czasem wystarczy drobiazg"
Zmiany w przepisach UE. Ekspert ostrzega przed cenami
Zmiany w przepisach UE. Ekspert ostrzega przed cenami
BMW zajechało drogę. Skandaliczne sceny. Spójrzcie na kierowcę
BMW zajechało drogę. Skandaliczne sceny. Spójrzcie na kierowcę
"Bohater" z Bondi Beach po skomplikowanej operacji. Prawnik zabrał głos
"Bohater" z Bondi Beach po skomplikowanej operacji. Prawnik zabrał głos
10-latkę zabił zamachowiec. "Mam nadzieję, że jest aniołem"
10-latkę zabił zamachowiec. "Mam nadzieję, że jest aniołem"