Złapano je w Gdańsku. To największe gryzonie świata
Dwie kapibary uciekły z prywatnego mini zoo w Gdańsku i wybrały się na wieczorny spacer po okolicy. Zwierzęta ukryły się w zaroślach, a ich złapanie okazało się nie lada wyzwaniem. W akcji brała udział m.in. straż miejska, która ruszyła w pogoń za niesfornymi futrzakami.
W poniedziałkowy wieczór pracownice Referatu Ekologicznego Straży Miejskiej w Gdańsku otrzymały nietypowe zgłoszenie. Jak się okazało, dwie kapibary postanowiły opuścić teren prywatnego mini ogrodu zoologicznego i wybrały się na spacer po okolicy.
Czytaj także: Hit TikToka. Nauczycielka pokazała zadanie dla chętnych
Gdy funkcjonariuszki przyjechały pod wskazany adres, na miejscu działał już patrol z Referatu Interwencyjnego, personel oraz kilku przechodniów. Wszyscy zgodnie w pogoni za… niesfornymi futrzakami – poinformowała Straż Miejska w Gdańsku na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kapibary nagle zaczęły się bić. Finał walki zaskoczył wszystkich
Niecodzienna interwencja szybko przyciągnęła uwagę przechodniów, którzy – podobnie jak strażnicy – starali się pomóc w odnalezieniu zwierząt. Kapibary nie zamierzały jednak tak łatwo się poddać. Ukryły się w gęstych zaroślach, korzystając z uroków wolności.
Uciekinierki nie przejmowały się zbytnio zamieszaniem i korzystały z chwil na wolności. Co je skłoniło do wieczornej eskapady? Piękna pogoda? Tego pewnie się nie dowiemy, ale wiemy jedno – złapanie ich okazało się nie lada wyzwaniem – dodała Straż Miejska w Gdańsku.
Gdzie występują kapibary?
Kapibary to największe gryzonie świata, naturalnie występujące w Ameryce Południowej. Preferują tereny podmokłe, zwłaszcza w pobliżu rzek, jezior, bagien i rozlewisk, gdzie mają dostęp do wody i bujnej roślinności. Najliczniej można je spotkać w krajach takich jak Brazylia, Wenezuela, Kolumbia, Peru, Boliwia, Paragwaj, Urugwaj i Argentyna, zwłaszcza w dorzeczu Amazonki i Orinoko.
Choć w Polsce kapibary nie występują naturalnie, coraz częściej można je zobaczyć w ogrodach zoologicznych i prywatnych hodowlach. Zwierzęta te, mimo swojego spokojnego usposobienia, potrafią być zaskakująco zwinne i – jak pokazał przykład z Gdańska – również dość pomysłowe.