Wszystkie jej przepowiednie się sprawdziły. Co nas czeka w najbliższym czasie?
Królowa Saby była jedną z największych wizjonerek w historii ludzkości. Czy jej makabryczne wizje apokalipsy także się sprawdzą?
Afrykańska królowa Saby, zwana też Makeda, Sybillą lub Bilkis władała państwem leżącym po dwóch stronach Morza Czerwonego, tam, gdzie dzisiaj znajduje się Erytrea, Etiopia i Jemen. Wzmianki o niej pojawiają się w 875 roku przed narodzeniem Jezusa Chrystusa. Historia mówi, że w tym roku władczyni odwiedziła króla Salomona, by opowiedzieć mu o swoich proroctwach dotyczących losów świata.
Narodziny Chrystusa, holocaust, postęp technologiczny
Roztropny król Salomon nakazał skrupulatnie spisywać wizje królowej, dzięki czemu, zachowały się do dziś. Przepowiednie królowej Saby ukazały się w Polsce w tomiku pod tytułem: "Mądra Rozmowa Królowej ze Saby z Królem Salomonem" i zostały wydane przez Warszawską Drukarnię w 1916 roku. Książka zyskała wielką popularność, ponieważ celność proroctw poraża.
Wieszczka przewidział w nich narodziny i męczeńską śmierć Chrystusa, pojawienie się Napoleona, i wielkie wojny w Europie. Opisała także postęp technologiczny oraz ocieplenie klimatu. Ostrzegła ludzkość, że jeśli nie zmieni swojego bezbożnego zachowania, czeka ją koniec świata.
Jeśli dobrze czynić będą i Bogu posłuszeństwo oddadzą, On doda im lat, jeśli zaś Boga obrażać będą i w grzechach brnąć, Bóg odpłaci im się i skróci liczbę lat istnienia świata.
Koniec świata nadszedł
Ludzkość trwała w grzechu, więc najczarniejsze wizje w końcu zaczęły się ziszczać. To, co opisuje królowa, to zmiany, które dzieją się na naszych oczach:
Ludzie, pracując ciężko przez cały tydzień, będą zmuszeni, żeby nie umrzeć z głodu, pracować w niedziele i święta". Królowa opisuje także zmiany klimatu: "Gdy ludzie wyjdą kosić siano, suche już od letniego słońca, znajdą śnieg, bowiem w nocy spadnie obfity, a także przeludnienie świata.
Dopełnieniem strasznej wizji jest opis sądu ostatecznego, który spotka ludzkość wraz z nadejściem Antychrysta.
I wtedy, przyjdzie na ludzi dzień sądu, dzień gniewu Pańskiego. Rozlegnie się najpierw złożony z siedmiu piorunów grzmot straszliwy, trwający siedem dni, a który moc tak wielką posiadać będzie, iż miasta, mury, fortece i zamki walić się będą w gruzy.
Królowa jasno daje do zrozumienia, że sam dzień końca ludzkości jest zagadką, ale nie nie możemy zignorować zwiastujących go znaków. Czy jest już zatem za późno na ratunek?
Zobacz także: Okrutna "zabawa" na Tinderze. Alicja padła jej ofiarą