Myślała, że to złodzieje. W toalecie czekała na nią przykra niespodzianka

36-letnia Kristy MacDonald, której historię opisał brytyjski tabloid "The Sun" była przekonana, że jej mieszkanie zostało obrabowane. Kiedy poznała prawdę, nie kryła zdumienia.

Kristy MacDonald najadła się strachuKristy MacDonald najadła się strachu
Źródło zdjęć: © Instagram
oprac.  KPL

Całe zajście miało miejsce w nocy. Kobietę wybudził ze snu dźwięk spłukiwanej wody. Następnie Kristy usłyszała, jak ktoś zbiega z pierwszego piętra po schodach i szybko ulatnia się z domu przez drzwi wejściowe. Była druga w nocy. 36-latka wstała szybko z łóżka i, przerażona, ruszyła na obchód.

Napad? Niezupełnie

MacDonald była przekonana, że padła ofiarą złodzieja. Dlatego była bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że z domu nic nie zginęło – wszystkie przedmioty, także te cenne, były na swoich miejscach. Niepokoiła za to inna rzecz – przykry zapach dochodzący z toalety na pierwszym piętrze.

Kobieta postanowiła sprawdzić, co dokładnie wydarzyło się tej nocy w jej domu. Na szczęście przy drzwiach wejściowych miała zamontowany dzwonek z systemem smart, który nie tylko nagrywa obraz, ale także dźwięk.

Na czarno-białym nagraniu Kristy zobaczyła dwóch mężczyzn, którzy pili alkohol i ucinali sobie pogawędkę pod jej domem. W pewnym momencie jeden z nich, ubrany w puchową kamizelkę i czapkę z daszkiem, nie przebierając w słowach poinformował towarzysza, że musi skorzystać z toalety.

Mężczyzna najpierw zaczął się rozglądać, zaglądać przez okna, a potem po prostu otworzył drzwi i wszedł na pierwsze pięto. Gdy znalazł toaletę, po prostu się załatwił i, pewnie słysząc, że Kristy się budzi, wybiegł z jej domu.

Policjanci ją wyśmiali

MacDonald postanowiła powiadomić o całym zajściu policję. Ku jej zaskoczeniu, została wyśmiana przez funkcjonariuszy, którzy powiedzieli jej tylko, że przecież nie doszło do przestępstwa. Sama Kristy powiedziała jednak w rozmowie z "The Sun":

To było okropne. Moja głowa nie mogła objąć tego, że dwóch nieznajomych weszło do środka i użyło mojej toalety – powiedziała. – Możemy się z tego śmiać. Tej nocy byłam jednak naprawdę wstrząśnięta. Ale… tego nie dałoby się wymyślić, prawda?

Wyznała także, że czuła ogromne obrzydzenie i dokładnie zdezynfekowała toaletę. Dzięki opublikowaniu nagrania w internecie ustaliła także tożsamość sprawców. Teraz domaga się od nich przeprosin.

Jedno jest pewne – Kristy MacDonald na pewno będzie sprawdzać przed snem, czy jej dom jest zamknięty.

Sandra Drzymalska, Gwiazda "Sexify", staje w obronie praw kobiet i osób LGBT+

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Powiedziała, że nie boi się deportacji. Tak odpowiedział Biały Dom
Powiedziała, że nie boi się deportacji. Tak odpowiedział Biały Dom
Policjanci podali się za kupujących. Autorce ogłoszenia grozi 5 lat więzienia
Policjanci podali się za kupujących. Autorce ogłoszenia grozi 5 lat więzienia
Działo się w Warszawie. Na ulice wyszło 100 tys. patriotów
Działo się w Warszawie. Na ulice wyszło 100 tys. patriotów
Szła na Marsz Niepodległości. Nagle zobaczyła kartkę. Aż się zatrzymała
Szła na Marsz Niepodległości. Nagle zobaczyła kartkę. Aż się zatrzymała
Co się stało z klaczą Piłsudskiego? "Bardzo nerwowa Kasztanka"
Co się stało z klaczą Piłsudskiego? "Bardzo nerwowa Kasztanka"
Wjechał elektrykiem do windy. Rower zapłonął. Nagranie z Rosji
Wjechał elektrykiem do windy. Rower zapłonął. Nagranie z Rosji
Zobaczył, że kończy się pomiar. Skandal, co zrobił kierowca skody
Zobaczył, że kończy się pomiar. Skandal, co zrobił kierowca skody
Lewandowski jako bohater Marvela. To wieszają w Barcelonie
Lewandowski jako bohater Marvela. To wieszają w Barcelonie
Zasady podczas hymnu Polski. Za ich złamanie grozi mandat
Zasady podczas hymnu Polski. Za ich złamanie grozi mandat
11 listopada, 12:45. Taki widok w Kołobrzegu
11 listopada, 12:45. Taki widok w Kołobrzegu
Tusk o cudzie zjednoczenia. W Święto Niepodległości mówił o Piłsudskim
Tusk o cudzie zjednoczenia. W Święto Niepodległości mówił o Piłsudskim
Tajka aż złapała za telefon. Kolejka w Zakopanem nie miała końca
Tajka aż złapała za telefon. Kolejka w Zakopanem nie miała końca