Brak ogrzewania i kąpiele w misce. Szokujące słowa Maryli Rodowicz

6

Życie Maryli Rodowicz nie zawsze było usłane różami. Popularna piosenkarka podzieliła się totalnie zaskakującymi informacjami. Wcześniej nic nie wspominała na ten temat.

Brak ogrzewania i kąpiele w misce. Szokujące słowa Maryli Rodowicz
Maryla Rodowicz (AKPA)

Maryla Rodowicz to prawdziwa królowa polskiej sceny muzycznej. Jej kariera na estradzie sięga początku lat 60. Choć czas biegnie nieubłaganie, to Rodowicz nadal nie mówi "pas" i ochoczo koncertuje.

Miasto Zielona Góra uznało, że Rodowicz zasłużyła na specjalne wyróżnienie. Postanowiono ją uhonorować poprzez stworzenie muralu z jej podobizną. Wokalistka stwierdziła, że nie może przejść obok tego obojętnie.

Uszczęśliwiło mnie miasto Zielona Góra decyzją zrobienia muralu z moją podobizną. Zielona Góra to miasto bliskie mojemu sercu, to miejsce moich narodzin - napisała Rodowicz na Facebooku.

Następnie zdradziła, w jakich okolicznościach opuściła to miasto. "Niestety wyjechałam z Zielonej w wieku trzech lat, ponieważ NKWD (czyli radzieckie służby) aresztowały mojego ojca, opieczętowały dom i skazały moją rodzinę na wieczną tułaczkę" - przekazała.

Jej rodzina długo się tułała. Przez pewien okres Maryla Rodowicz mieszkała u babci pod Włocławkiem. Kobieta nie miała zbyt dobrych warunków do życia...

Zapamiętałam stojący na ulicy czołg w drodze do przedszkolaka, potem jazdę pociągiem (chyba przez Wrocław) i oglądane zrujnowane domy… To było tak silne przeżycie, że przez całe dzieciństwo bawiliśmy się na podwórkach w wojnę. Nie mieliśmy gdzie mieszkać, pamiętam jakiś letni dom w lesie pod Włocławkiem, chyba w Michelinie, zimno, bez ogrzewania, babcia, która grzała wodę w wielkim garze do kąpania… A potem wieczne przeprowadzki, palenie w piecach, mycie się w miskach. Tak wyglądało moje dzieciństwo po wyjeździe z Zielonej Góry - zrelacjonowała Rodowicz.

Maryla Rodowicz wystosowała prośbę

Rodowicz zwróciła się z prośbą do fanów. "Mam prośbę, może ktoś zna kogoś, kto pamięta moją rodzinę, znajomych rodziny" - napisała, prosząc o ewentualny kontakt. Później nawiązała jeszcze do wysiedleń Polaków na tzw. Ziemie Odzyskane.

Pierwsze lata po wojnie, 1945-1948 były w Zielonej Górze pionierskie. Moja mama mi opowiadała jak wyglądało życie tuż po przyjeździe z Wilna. W mieście ukrywali się jeszcze Niemcy, pierwsi Polacy przybyli do Zielonej, to była garstka, licząca kilkaset osób. Do tej pory nie mogę sobie wyobrazić, jak można było przetrwać podróż z Wilna w bydlęcym wagonie, bez jedzenia, bez wody. Podróż trwała kilka tygodni, Koszmar - podsumowała.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Zobacz także: Sklepy bez obsługi. Przyjmą się w Polsce? "Mamy kilkadziesiąt tys. klientów"
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić