Koszmar. Tylu mężów pochowała Marzena Kipiel-Sztuka

19

Marzena Kipiel-Sztuka cieszy się ogromną rozpoznawalnością. Popularność zagwarantowała jej oczywiście rola Halinki w serialu "Świat według Kiepskich". Niewiele osób wie o tym, że celebrytka mierzyła się z wieloma prywatnymi dramatami.

Koszmar. Tylu mężów pochowała Marzena Kipiel-Sztuka
Marzena Kipiel-Sztuka (AKPA, AKPA)

Marzena Kipiel-Sztuka przez wiele lat gościła w polskich domach. Oczywiście wszystko za sprawą serialu "Świat według Kiepskich". Produkcja zagwarantowała jej gigantyczną popularność.

Ostatnio ekipa "Dzień dobry TVN" przygotowała reportaż o tej aktorce. Wyemitowano go w sobotę (18 marca). Z materiału dowiedzieliśmy się, że życie prywatne celebrytki zdecydowanie nie było usłane różami.

W reportażu zaznaczono, że Kipiel-Sztuka pochowała aż trzech mężów. - Życie jej nie rozpieszczało. Nie miała szczęścia w miłości, a jak miała, to krótko. Pochowała wszystkich kolejnych mężów - podkreśliła Elżbieta Jodłowska, aktorka, a zarazem koleżanka Kipiel-Sztuki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Patrycja Markowska: "Muszę mieć siłę dla siebie i syna"

Pierwszym mężem Marzeny był Konrad Sztuka. Z nim rozwiodła się po dziesięciu latach małżeństwa. Mężczyzna zmarł w 2015 roku z powodu choroby nowotworowej. Potem aktorka związała się z Mariuszem Piesiewiczem. On zmarł w 2005 roku - miał wylew. W 2007 poślubiła natomiast Przemysława Buksakowskiego. Ostatni mąż Kipiel-Sztuki zmarł pod jej blokiem. Nagle zasłabł, a reanimacja nie pozwoliła na przywrócenie funkcji życiowych.

Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie. (...) Nie obeszło się bez terapii, psychiatry, pobytu w ośrodku… Bez ludzi z mojego otoczenia, którzy cały czas byli przy mnie i wspierali mnie, nigdy nie wyszłabym z dołka - podkreślała wtedy Marzena Kipiel-Sztuka, cyt. przez "Super Express".

Marzena Kipiel-Sztuka: Czasami trzeba prosić o pomoc

W reportażu TVN Marzena Kipiel-Sztuka podkreśliła natomiast, że czasami nie można unikać proszenia o pomoc.

To są takie rzuty. Depresja, serce boli, powiedziałam otwarcie, że się zmagam z długimi stanami takiego zawieszenia. Czasem trzeba poprosić o pomoc. Na takie pytanie, kiedy i co mnie najbardziej zabolało w życiu, odpowiedziałabym: nie będę do końca nosić żałoby po rodzicach, dziadkach, wujkach, babciach, psach, mężach i kochankach. To było, a dzisiaj jest kolejny dzień. Trzeba patrzeć do przodu - podsumowała.
Autor: MDO
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić