Maryla Rodowicz popłakała się na koncercie. Wspomniała o synu. "Chciałam przeprosić"
Maryla Rodowicz wystąpiła w poniedziałek 15 stycznia w teatrze muzycznym Roma w Warszawie. Dała prawdziwy popis swoich możliwości scenicznych, a publiczność wprost nie pozwalała jej zejść ze sceny, co rusz wstając i oklaskując artystkę. Gwiazda polskiej estrady była bardzo poruszona. Kilka razy wspomniała o swoim synu.
Maryla Rodowicz dała poruszający koncert w teatrze muzycznym Roma w Warszawie
Maryla Rodowicz ani na moment nie zwalnia tempa. Początek roku zaczęła bardzo intensywnie. W poniedziałek, 15 stycznia z najlepszej strony zaprezentowała się w warszawskim teatrze muzycznym Roma, dając niezapomniany występ.
Legenda polskiej sceny muzycznej koncertuje obecnie w ramach trasy "Małgośka Forever" i wykonała swoje największe przeboje w wersjach akustycznych. Publiczność była zachwycona.
Powrót do przeszłości. Pokazali dawną polską tradycję
Nie zabrakło takich hitów jak "Niech żyje bal", "Łatwopalni" czy "Wariatka tańczy". Wszystkie aranżacje wybrzmiały znakomicie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W pewnym momencie Maryla Rodowicz się rozpłakała
Jednak najwięcej wzruszeń przyniosło wykonanie przeboju "Rozmowa przez ocean". Po jego wykonaniu z oczu Maryli Rodowicz popłynęły łzy. To utwór zajmujący szczególne miejsce w sercu artystki. Nagrała go bowiem tuż po rozstaniu z miłością swojego życia, ojcem dwójki jej dzieci, Krzysztofem Jasińskim.
- Nigdy nie miałem zamiaru ilustrować życia prywatnego przy pomocy piosenek. Chyba, że to odnosiła się do mnie samego - mówił o utworze jego autor Andrzej Sikorowski.
- A tutaj jakby dość przypadkowo sytuacja przedstawiona w piosence, była podobna do sytuacji rodzinnej Maryli. Ten "ocean" jest umowny. Może nim być odległość wielu kilometrów w tym samym kraju albo druga strona rzeki. W przypadku Maryli to była odległość między Warszawą a Krakowem. Krzysztof był w Krakowie - opowiadał w filmie dokumentalnym "Maryla. Tak kochałam".
- Chciałam przeprosić, bo się wzruszam. Aktor podobno nie może się wzruszać, to publiczność ma się wzruszać. A u mnie jest odwrotnie. Ja nie wiem, czy wy się wzruszacie? - zażartowała piosenkarka. - A dziś jest tu mój syn... - dodała i z trudem powstrzymała łzy.
Podczas koncertu Maryla Rodowicz wielokrotnie otrzymała owacje na stojąco. Gwiazda była mocno poruszona.