"Rany są zbyt świeże". Miller z żoną podjęli decyzję
Leszek Miller mocno przeżywa stratę ukochanego psa. Jego suczka Lola po 16 latach odeszła z tego świata. Były premier zdradza jednak w rozmowie z "Super Expressem", że wkrótce przywita z żoną nowego członka rodziny.
16-letnia suczka Leszka Millera odeszła niedawno za tęczowy most. Były premier zabrał głos w temacie sprawienia sobie nowego członka rodziny. Wyznał, że nie czuje się jeszcze na ten krok gotowy.
Niektórzy uważają, że trzeba przygarnąć lub kupić nowego psiaka od razu. Mówię o przygarnięciu, bo coraz więcej mówi się o tym, aby adoptować zwierzaka ze schroniska. Jednak jestem za drugim podejściem, aby poczekać, bo jednak pamięć po zwierzęciu jest dość trwała i nie można mechanicznie podejmować decyzji, aby zmarłego zwierzaka zastąpić nowym – powiedział Miller w rozmowie z "SE".
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Leszek Miller zdradził dobrą nowinę. Jego rodzina może wkrótce się powiększyć
Były premier podkreślił, że popiera przygarnianie psów ze schroniska. Dodał, że kiedy rany się zabliźnią, będzie chciał powiększyć swoją rodzinę.
Pewnie weźmiemy psiaka ze schroniska z żoną, ale musimy jeszcze poczekać. Rany są zbyt świeże. Lola powinna mieć swojego następcę lub następczynię – przekazał Leszek Miller, cytowany przez "Super Express".
Czytaj także: Leszek Miller świętuje. Pokazał zdjęcia z ceremonii
Smutna refleksja Leszka Millera. "Szkoda, że psy żyją tak krótko"
Na koniec były premier podzielił się smutną refleksją. Przyznał, że bardzo trapi go fakt, iż zwierzęta żyją tak krótko.
Chociaż Lola była z nami przecież 16 lat, a poprzedni piesek żył tyle samo – zauważył Miller.
Obejrzyj także: Leszek Miller ostro o "lex Kaczyński". Nawet się nie zająknął