aktualizacja 

Więcej już go nie będzie. Złe wieści dla fanów "Nasz nowy dom"

217

Widownia programu "Nasz nowy dom" musi przygotować się na zmiany. Po kilku latach od rozpoczęcia realizacji produkcji ogłoszono odejście jednej z najbardziej charakterystycznych postaci. Wiadomo już, że od przyszłego sezonu nie zobaczymy Artura Witkowskiego.

Więcej już go nie będzie. Złe wieści dla fanów "Nasz nowy dom"
W programie zajdą zmiany (YouTube, Polsat)

"Nasz nowy dzień" jest emitowany nieprzerwanie od prawie 9 lat. Widzowie Polsatu zobaczyli pierwszy odcinek 29 września 2013 roku. Od tego czasu zakochali się w nim, dzięki czemu przez lata wyprodukowano ponad 265 odcinków. Oglądalność show nadal utrzymuje się na wysokim poziomie i nic nie zapowiada, aby ekipa Katarzyny Dowbor miała przestać remontować domy doświadczonych przez życie rodzin.

Przez lata widzowie przywiązali się do osób występujących w programie. Oprócz głównej prowadzącej Katarzyny Dowbor na ekranach telewizorów często pojawiały się osoby, które pracowały bezpośrednio przy realizacji remontów. Występując przed kamerami fachowcy dali poznać się widzom. Niektórych polubiono bardziej lub mniej.

Artur Witkowski odchodzi

Przez lata emisji programu "Nasz nowy dom" jednym z ulubieńców widzów stał się Artur Witkowski. Popularny kierownik budowy zawsze stawał na wysokości zadania, aby fachowo i co najważniejsze o czasie wykonać powierzony mu remont. Po raz pierwszy budowlaniec pojawił się w drugim sezonie show i od tego czasu brał w nim udział regularnie.

Niestety przygoda Artura Witkowskiego z popularnym programem właśnie się zakończyła. Informacja została przekazana za pośrednictwem Facebooka przez oficjalne konto "Nasz nowy dom". Twórcy podziękowali kierownikowi budowy za wspólne osiem lat pracy. Nie wiadomo, co było przyczyną rezygnacji. Fani przyjęli informacje ze smutkiem, obawiając się o stan zdrowia Witkowskiego. W kwietniu bieżącego roku bohater zaniepokoił telewidzów wyglądem swojej twarzy. Widać było na niej wyraźny grymas oraz opadniętą wargę. Sam zainteresowany uspokoił ich, komentując, że był to efekt przewiania.

Tak, trafiony zatopiony. Przewiało, a potem zapalenie ucha i porażenie nerwu twarzy. Wlekło się pół roku, ale już jest prawie ok. Pozdrawiam serdecznie — napisał w komentarzu Artur Witkowski.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Zobacz także: Ostre słowa o Adamie Glapińskim. "Szkodnik polskiej gospodarki"
Autor: GGG
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić