Podchodzisz do lądowania, nie wychodzi, znów podchodzisz i znowu nie wychodzi, po czym słyszysz, że zamiast w Katanii masz lądować na Malcie. Chyba świętego by taka sytuacja wyprowadziła z równowagi. Pilot pechowego lotu linii Lufthansa znalazł sposób na ujście frustracji. Jego popisy zaobserwowali użytkownicy aplikacji FlightRadar24.
Agencja Reutera przekazała, że linie lotnicze na świecie odwołały do piątku ponad 2000 lotów w okresie świąt Bożego Narodzenia. A wszystko przez to, że ilość zakażeń koronawirusem rośnie, a szczególnie szybko rozprzestrzenia się wariant Omikron.
W sobotę Polacy utknęli na lotnisku na Maderze. Nie wpuszczono ich na loty do Frankfurtu i Berlina. Jak relacjonują w rozmowie z o2.pl, panował ogromny chaos informacyjny i ani od linii lotniczych, ani od obsługi lotniska nie mogli uzyskać żadnej pomocy.
Lufthansa odnotowała w ostatnim czasie gigantyczne starty. Niemieckie linie lotnicze nie przewidują także prędkiej poprawy swojej sytuacji. "Nie spodziewamy się powrotu do poziomu sprzed kryzysu przed 2024 r." - powiedział w czwartek dyrektor naczelny Carsten Spohr.
Linie lotnicze Lufthansa od kilku miesięcy wykonywały nielegalne loty do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie twierdzą, że niemiecka firma doskonale wiedziała, że nie ma wymaganych pozwoleń. Mimo to Lufthansa łamała prawo, a teraz zapłaci za to ogromną karę.
O tym mężczyźnie z Indii zrobiło się głośno na całym świecie. Jego przypadek jest porównywany do historii bohatera kultowego filmu "Złap mnie, jeśli potrafisz". 48-latek został przyłapany na podszywaniu się pod pilota. Takiego wyjaśnienia nikt się nie spodziewał. <br />
Niemieckie linie pozwały klienta, który nie odbył ostatniej części zarezerwowanej podróży. Zdaniem przedstawicieli Lufthansy pasażer zrobił to celowo.