Sezon urlopowy w pełni. Od kilku lat wciąż zadajemy sobie pytanie, czy taniej jest nad polskim morzem, czy za granicą? Nasz czytelnik, który wybrał się na Kretę, udowadnia, że w greckiej restauracji możemy zjeść taniej niż nad Bałtykiem. "Już teraz przegrywamy cenowo z Grecją i to dużo" - stwierdził pan Artur.
Sezon urlopowy rozpoczęty. Jak co roku część polskich turystów wybierze się nad Morze Bałtyckie. Ile pieniędzy w tym roku trzeba przeznaczyć na posiłki w restauracjach? Jedno jest pewne, tanio nie jest. Nasz czytelnik pokazał paragon z Krynicy Morskiej. Zamówił smażoną flądrę. Cena za kilogram może budzić zdziwienie.
Sezon wakacyjny dopiero się zaczyna, a nasi czytelnicy już wysyłają nam pierwsze paragony grozy znad Morza Bałtyckiego. Drożyzna w nadmorskich lokalach aż razi w oczy. Pan Kacper pokazał, ile zapłacił za trzy zestawy obiadowe ze smażonym dorszem, w barze niedaleko Mielna.
Zakopane to jedno z najdroższych miejsc w Polsce. Turyści przywykli już do wyższych cen w restauracjach, barach czy hotelach w stolicy Tatr. Okazuje się jednak, że wciąż są miejsca, gdzie zjemy dwudaniowy obiad za niewiele ponad 20 zł. Jeden z tiktokerów opublikował paragon łagodności z Zakopanego.
Zastanawialiście się, jak bardzo różnią się ceny poszczególnych produktów w popularnych w Polsce marketach? Postanowił sprawdzić to bloger, który prowadzi na Instagramie konto o nazwie "panparagon". Zdumiewające, o ile mniej można zapłacić choćby za kilogram czerwonej papryki.
Te informacje z pewnością zasmucą wszystkich miłośników szparagów. Eksperci aplikacji PanParagon porównali ceny za wspomniane warzywo z ubiegłego i obecnego roku. Różnicę widać gołym okiem. Ta robi spore wrażenie. Lepiej usiądźcie. - Od poprzedniego sezonu kilo szparagów zdrożało średnio o 4 zł 52 gr - pisze dziennik "Fakt".
W jednym z barów w Kościerzynie (woj. pomorskie) powstała tablica dobroci. Co to takiego? W barze można kupić posiłek, a paragon umieścić na tablicy, by z darmowego posiłku mogły skorzystać osoby potrzebujące. Akcja cieszy się dużym zainteresowaniem. Informuje o niej poseł Dariusz Joński.
Niemały szok przeżyła pewna kobieta, która zamówiła jedzenie w jednej z pizzerii w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). Przecierała oczy ze zdumnienia tuż po tym, jak spojrzała na... paragon. Wcale nie chodzi o wysoką cenę.
Jedna z pizzerii w Bydgoszczy zszokowała swoją klientkę... paragonem. Nie chodziło wcale jednak o cenę posiłku, a treść dokumentu fiskalnego. Ta jest niezwykle bulwersująca. Na paragonie widnieje napis "J**** stare baby prądem".
Znana testerka wybrała się na smażoną rybkę do jednego z najpopularniejszych barów w Sopocie. Aga pokazała paragon za obiad dla dwóch osób. Cena za kilogram smażonego dorsza i miętusa wgniata w fotel.
"Paragony grozy" oraz historie kuriozalnych sytuacji z majówki spływają z każdego zakątka Polski. Teraz przyszedł czas na Beskidy. Pani Ilona w jednej z tamtejszych restauracji zobaczyła, że w menu ceny podane była za każdy produkt osobno.
To były wstrząsające słowa. Do lokalu w Gdyni przyszedł niedawno mężczyzna, który oznajmił, że od kilku dni nic nie jadł. Natychmiast otrzymał posiłek. - Miał łzy w oczach, ja tak samo - mówi w rozmowie z o2.pl pani Olimpia Brymas, właścicielka "Od Tereski Kuchnia Domowa".
Planujesz grillowanie? Świetnie się składa, bo mamy dla was przepis na pyszną sałatkę ziemniaczaną, która idealnie pasuje do dań z rusztu. Składniki potrzebne do jej wykonania kupiliśmy w Biedronce. Za 13 zł zrobisz sałatkę dla całej rodziny, a znajomi będą błagać cię o przepis.
Ciężko powiedzieć, czy to zjawisko powoli staje się niepokojącą modą, czy też są to pojedyncze przypadki. Kolejna restauracja padła ofiarą nieuczciwych klientów, którzy zjedli, ale opuścili lokal bez płacenia. O sprawie na swoim Facebooku napisał "Gościniec pod zającem" w Oleśnicy.
Ostatnio było głośno o Uniwersyteckim Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM za sprawą afery związanej z Mamą Ginekolog, czyli Nicole Sochacki-Wójcicka. Mąż jednej z pacjentek ginekolożki pokazał paragon za prywatny pokój dla kobiety z dzieckiem w powyższym szpitalu. Cena może zaskoczyć.
Media społecznościowe obiegł ostatnio paragon grozy z... publicznej biblioteki w Krakowie. Astronomiczna kwota widniejąca na rachunku wywołała gorącą dyskusję w internecie. Do sprawy odniósł się dyrektor placówki.
Do akcji "zawieszony paragon" dołącza coraz więcej lokali gastronomicznych w całej Polsce. W Zakopanem w firmie cateringowej "Catering 10,90" od kilku dni można kupić posiłek osobie potrzebującej. - Ostatnio z zawieszonego paragonu skorzystały dzieci, które czekały w kolejce do pobliskiej poradni - mówi w rozmowie z o2.pl menadżerka firmy.
Pod Tatrami, a może w stolicy? Gdzie najwięcej wydaje się na jedzenie? Odpowiedź na to pytanie może być sporym zaskoczeniem. Kraków to stolica Małopolski i — jak się okazuje — stolica paragonów grozy! To właśnie w tym mieście mieszkańcy najwięcej wydają na zakupy spożywcze.