Dziennikarz znalazł stary paragon z Lidla podczas domowych porządków i wpadł na pewien pomysł. Poszedł na takie same zakupy aby sprawdzić jak zmieniły się ceny produktów na przestrzeni dwóch lat. Wyniki eksperymentu opublikował portal Business Insider.
Pewien mężczyzna na TikToku opublikował nagranie, na którym wykazał błąd Żabki. Otóż po prawej stronie paragonu sieć zachęcała do kupienia masła lub szynki za jedyne 3 złote. Z kolei po lewej stronie napisano, że wspomniane produkty kosztują o złotówkę więcej. "Halo Żabka co się dzieje u Was?!" - pytał na wideo. Głos w sprawie zabrała sieć.
Pan Zdzisław to czytelnik "Faktu", który niedawno poszedł na zakupy do osiedlowego sklepu mięsnego. Kupił tam kilka produktów, ale jak sam twierdzi "bez szaleństw". Jednego się nie spodziewał. Gdy zobaczył rachunek, to przeżył istny szok. Aż chwycił za telefon i zrobił zdjęcie. Ostatecznie, zdziwiły go nie tylko ceny. Sami zobaczcie.
Pani Teresa z Grudziądza (woj. kujawsko - pomorskie) to czytelniczka "Faktu", która poszła z mężem do osiedlowej restauracji. Emeryci zmówili tam na obiad dorsza, golonkę i kompot. Gdy otrzymali rachunek, to aż przetarli oczy ze zdumienia. "Byliśmy zaskoczeni" - mówiła dla tabloidu. Od razu chwycili za telefon i zrobili zdjęcie.
Polacy na każdym kroku odczuwają wszechobecną drożyzną. Pan Dariusz wybrał się do Lewiatana po chleb i bułki. Ceny pieczywa bardzo go zaskoczyły. "W Szwajcarii chleb 500 g kupuje za 1,20 chf [ok. 5,6 zł- przyp. red.]" - napisał.
Dla wielu turystów przyjeżdżających nad Morze Bałtyckie gofry to obowiązkowy punkt wakacji. A ile za ten popularny deser trzeba zapłacić w Stegnie? Jedna z użytkowniczek Twittera opublikowała paragon grozy za gofry dla 5-osobowej rodziny. Kwota na rachunku wprawia w osłupienie.
Czytelniczka "Faktu", która wybrała się ze swoimi znajomymi do pewnej karczmy pod Żywcem (woj. śląskie), nie kryła sporego zdziwienia. Gdy dostała rachunek za zamówione dania, aż sięgnęła po telefon. Musiała zrobić zdjęcie. "Totalnie zaskoczyło nas nie tylko jedzenie, ale też tamtejsze ceny" - mówiła.
Pewna włoska dziennikarka podczas wakacji wybrała się do eleganckiej i ekskluzywnej restauracji. Jednak nie mogła cieszyć się chwilą i czasem spędzonym w bliskimi, gdyż doszło do pewniej sytuacji, która bardzo mocno ją zbulwersowała. Kiedy przyszło do uregulowania rachunku okazało się, że kobieta musiała zapłacić za pusty talerz. Właścicielka restauracji, która doliczyła zdumiewającą opłatę, podała takie oto wyjaśnienie.
To, że nad Bałtykiem tanio nie jest wiadomo już od dawna. Ale czy wszędzie jest aż tak drogo? Jeden z użytkowników Twittera podzielił się paragonem za obiad dla dwóch osób w Sarbinowie. "To chyba nie jest paragon grozy?" - pyta retorycznie.
Pewna kobieta przeżyła spory szok, gdy w jednym ze sklepów na dziale z nabiałem znalazła mleko w woreczku. Było ono bardzo popularne przed wieloma laty, zanim pojawiły się kartony. - Kupiłam litr z sentymentu, ale coś mnie zadziwiło - powiedziała. Zaskoczyła ją cena za ten produkt.
Wyścig na najwyższy "paragonów grozy" za obiad w kurorcie to nowy narodowy sport Polek i Polaków. Są jednak miejsca, gdzie wciąż można spróbować regionalnych specjałów w przystępnej cenie. Przekonała się o tym nasza czytelniczka, pani Beata. Zwiedzając Cieszyn, natrafiła na tradycyjne kanapki ze śledziem.
Ponad połowa wakacji za nami. Nad polskim morzem aż roi się od turystów. Wielu zauważa, że to dość specyficzny sezon z uwagi na szalejącą drożyznę. A ile trzeba zapłacić za obiad dla dwóch osób we Władysławowie? Jeden z użytkowników Twittera pokazał paragon za smażoną rybkę z frytkami i surówkami.
Döner kebab jest jednym z najpopularniejszych produktów gastronomicznych w Niemczech. Niestety w ostatnich miesiącach fani kebabów muszą głębiej sięgać do kieszeni. Czytelnik portalu o2.pl wybrał się do lokalu z kebabami w Niemczech i pokazał nam, ile musiał zapłacić za dużą porcję. Jest drożej, niż było, ale w Polsce ceny są podobne.
''Paragon grozy'' za butelkę wody? Okazuje się, że to możliwe. Turystka, która odwiedziła polskie góry, pokazała paragon ze schroniska PTTK przy Morskim Oku. W komentarzach natychmiast wybuchła żywa dyskusja.
Miesiąc wakacji prawie za nami. Jeżeli jesteś jeszcze przed urlopem i wybierasz się nad polskie morze, mamy dla ciebie dobrą wiadomość. Nad Bałtykiem wciąż są miejsca, gdzie można zjeść smażoną rybkę w przystępnej cenie. Oto paragon łagodności z Mielna.
Wiele osób nie wyobraża sobie dnia bez kawy. Codzienne picie kawy na mieście to jednak spory wydatek. Okazuje się, że ceny kawy we Włoszech są niższe niż w Polsce. Pan Tomasz pokazał, ile zapłacił za kawę na Sycylii. Kwota zaskakuje.
Drożyzna jest odczuwalna na każdym kroku. Nawet podczas codziennych zakupów w piekarni. Pani Magda pokazała, ile zapłaciła za cztery croissanty z kremem i owocami sezonowymi. Jak przyznaje klientka, gdy przyszło do płacenia aż ją "wysztywniło".
Sezon wakacyjny trwa w najlepsze. W sieci możemy znaleźć kolejne "paragony grozy" znad Bałtyku. Oto jeden z nich z baru w Chałupach. Pięcioosobowa rodzina zamówiła na obiad smażoną rybę. Ile wyniósł rachunek? Autor wpisu przyznaje, że był zdziwiony końcową kwotą.