Wbiegające na drogę zwierzęta to prawdziwa zmora kierowców. Niedawno przekonała się o tym para odwiedzająca Park Narodowy Yellowstone w USA. W stronę ich samochodu niespodziewanie ruszył bizon.
Niewiarygodne nagranie z Parku Narodowym Yellowstone w Stanach Zjednoczonych opublikowane z początkiem sierpnia mrozi krew w żyłach. Turyści otoczyli niedźwiedzicę i jej młode by robić im zdjęcia. Nie pomogły prośby o opuszczenie terenu na którym przebywały niedźwiedzie.
Coraz częściej słyszymy o turystach, którym nie wystarczy podziwianie z bliska pięknych widoków. W końcu nie po to ruszyli sprzed komputerów czy telewizorów, żeby tylko patrzeć. Paradoksalnie na poznawanie zwiedzanych miejsc (dosłownie) na własną rękę decydują się nie tylko dzieci, które wiedzie ciekawość świata. Bywa jednak, że natura daje nam nauczkę. Przekonała się o tym pewna turystka w Yellowstone.
Dramat małego żubra rozegrał się na terenie Parku Narodowego Yellowstone. Jeden z turystów zdołał schwytać nowo narodzone zwierzę, a kiedy zaczęło się szarpać – wypchnął z rzeki na jezdnię. Po wszystkim okazało się, że malucha trzeba będzie uśpić.
Turyści coraz chętniej zbliżają się do dzikich zwierząt, żeby zrobić zdjęcie. Selfie ze spotkaną nad Bałtykiem foką czy jeleniem, albo co gorsza niedźwiedziem w Tatrach, to jednak nic dobrego. Zazwyczaj jest to dużym stresem dla zwierzęcia, a często też może skończyć się tragicznie. Ostatni incydent w Parku Narodowym Yellowstone w USA sprawił, że o problemie znów jest głośno w mediach.
Gdyby superwulkan Yellowstone wybuchł, byłaby to erupcja o najwyższym stopniu w 8-stopniowej skali VEI. Przyniosłaby ona m.in. zmiany klimatyczne. Naukowcy wskazali sygnały, jakie mogą świadczyć o tym, że taki scenariusz właśnie zaczął się wypełniać.
Samantha Dehring znalazła się na ustach całej Ameryki po tym, gdy podeszła do niedźwiedzicy z Parku Yellowstone na niedozwoloną odległość i potem musiała uciekać przed rozjuszonym zwierzęciem. Lekkomyślna turystka doczekała się konsekwencji za swoje zachowanie. 25-latka nie będzie zachwycona karą.
Na terenie amerykańskiego Parku Narodowego Yellowstone doszło do niebezpiecznej sytuacji. Jedna z turystek postanowiła sfotografować za pomocą telefonu niedźwiedzie. Zupełnie zlekceważyła zagrożenie ze strony grizzly, nawet gdy jedna z samic ruszyła w jej kierunku.
Mrożące krew w żyłach nagranie pokazuje atak wielkiego bizona w parku Yellowstone w Stanach Zjednoczonych. Uciekająca przed nim kobieta w ułamku sekundy podjęła dobrą decyzję. Dzięki temu przeżyła.
Z powodu pandemii koronawirusa Park Narodowy Yellowstone pozostaje niedostępny dla zwiedzających. Turystka zdecydowała się zlekceważyć zakaz i nielegalnie wkroczyła na zamknięty teren. Gdy próbowała zrobić sobie zdjęcie, miał miejsce groźny wypadek.