Szczyty rosyjskiej propagandy zdobywane są przez kolejnych popleczników Władimira Putina niemal każdego dnia. Oto kolejny przykład. Piosenkarz Jurij Łoza, który jest płaskoziemcą, zakwestionował też istnienie kosmosu. Jego teorie o świecie są tyleż szokujące, co po prostu zabawne.
Lider ukraińskich komunistów Petro Symonenko uciekł krótko po wybuchu wojny do Moskwy. Przez lata budował w Kijowie frakcję przychylną Rosji, a gdy doszło do agresji, wsparł reżim Władimira Putina. Teraz Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dostała się do jego rezydencji. Żył jak król, niszcząc swój kraj.
W Krakowie oraz Warszawie pojawiły się w przestrzeni miejskiej wlepki z logotypem Grupy Wagnera oraz hasłem zachęcającym do walki w szeregach najemników. Czy Rosjanie szukają w naszym kraju kandydatów do służby w PMC Wagner? Do akcji wkroczyła policja, która prowadzi śledztwo.
Sytuacja gospodarcza w Rosji daleka jest od dobrej, a trwająca na zachodzie wojna odbija się na sytuacji społeczeństwa. Nawet ulubieńcy Kremla nie mają wątpliwości, że sprawy nie idą w dobrą stronę. - Wszyscy się z nas śmieją! - wrzeszczał na antenie Władimir Sołowjow i zaatakował bank centralny.
Właśnie odbyło się spotkanie "sił patriotycznych Białorusi", które zaapelowały do Polaków o unikanie konfrontacji oraz eskalacji konfliktu, który od dwóch lat tli się na granicy. Apelują o powściągliwość i zaznaczają, że będą bronić kraju w razie zbrojnej agresji. Sęk w tym, że ta jest wymysłem tamtejszej propagandy.
Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych, poinformował na Twitterze, że ukraińscy nastolatkowie z tymczasowo okupowanych regionów na wschodzie Ukrainy, zostali przewiezieni do rosyjskiego miasta Penza na "szkolenie wojskowo-patriotyczne".
Rosyjskie media propagandowe nadal są przekonane, że wygrana w Ukrainie, a potem marsz na zachód Europy, to tylko kwestia czasu. "Rosja to najwspanialszy kraj w Europie. Berlin, Drezno, Praga i Paryż będą nasze. Jesteśmy wielką siłą" - mówił Nikołaj Wawiłow. A inni tylko się uśmiechali.
Podczas swojego programu rosyjska propagandystka Olga Skabiejewa nie mogła zrozumieć, dlaczego obywatele Rosji wciąż jeżdżą do Gruzji, skoro nie są tam mile witani. - Za każdym rosyjscy turyści obrzucani są tam obelgami - mówi rozgoryczona Rosjanka.
Rosyjskie media zaklinają rzeczywistość na wszelkie sposoby. Praktycznie codziennie propaganda rosyjska zaskakuje nas nowymi "rewelacjami" na temat państw Zachodu czy samej Ukrainy. Teraz jeden z Rosjan otwarcie przyznał, co armia Władimira Putina powinna zrobić z Ukrainą.
Sprzeczność rosyjskich propagandystów. Podczas programu w stacji Rossja 1 komentatorzy jednocześnie zagrozili Ukrainie zdobyciem całego terytorium tego kraju, a z drugiej wyrazili wolę negocjacji. "Znów zacznijmy żyć w miłości" - mówi jeden z propagandystów.
"Grupa Wagnera jest nam potrzebna. Ich doświadczenie bojowe, ich możliwości to dla nas coś cennego. To jest czyste złoto" - stwierdził w rosyjskiej telewizji "ekspert wojskowy" Konstantin Siwkow. I zaproponował, by jednostkę najemników włączyć do armii, a jej dowódcę mianować generałem. Oczywiście nie miał na myśli Jewgienija Prigożyna.
W obwodzie archangielskim wezwano do sądu 9-letnią dziewczynkę oraz 10-letniego chłopca, którzy mają złożyć zeznania przeciwko swojej matce. Kobieta jest podejrzana do "dyskredytowanie sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej" i grozi jej więzienie. Najwyższa kara to nawet trzy lata odsiadki.
Rosyjska telewizja RT, podszywając się pod niemieckich polityków, wyprodukowała ohydne propagandowe wideo, przedstawiające Niemcy w 2023 roku. W domu zwykłej rodziny pojawiają się funkcjonariusze, którzy wynoszą niemal wszystkie rzeczy, by pozostawić na ścianie portret Wołodymyra Zełenskiego.
"Naczelny troll Rosji" w formie. Jak twierdzi rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, Ukraińcy w skrytości swych serc chcieliby, by ich prezydentem był Władimir Putin. I to właśnie dlatego tak bardzo go nienawidzą i tak zażarcie walczą z najeźdźcami o swoją wolność.
Od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie, propaganda rosyjska działa z podwójną siłą. Od kilku dni na celowniku rosyjskiej telewizji jest... Polska. Ich tezy, mówione między innymi o Gliwicach czy Rzeszowie, budzą jednak uśmiech politowania.
Rosyjska telewizja pokazała ciekawy reportaż o rodzinie z Petersburga. Władimir zdecydował się pójść na front, by "zadbać o bezpieczeństwo kraju i swoich bliskich". Jego żona powiedziała "nie", ale wezwani na miejsce policjanci przekonali ją, żeby się zgodziła.
Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, udostępnił w mediach społecznościowych nagranie, na którym pokazuje nowe "dzieło" rosyjskiej propagandy. Tym razem opracowali maszynę "Smart Kreml". Do czego ona służy?
Ataki rosyjskie na porty w Odessie sprawiły, że ładunki ze zbożem i żywnością mogą nie dotrzeć na czas do odbiorców. To może znacznie rozszerzyć zjawisko głodu, szczególnie w krajach afrykańskich. Okazuje się, że rosyjska propaganda... cieszy się z tego!